Wybrałem się dzisiaj na drobne zakupy, bo chciałem wydrukować kilka zdjęć ze Słowenii i Chorwacji i powiesić je na ścianie. Pomyliłem autobusy i pojechałem nieco inną trasą i w końcu po raz pierwszy znalazłem się dosłownie przy Unity Tower, dawniej nazywanym „szkieletorem”, a chciałem tam się znaleźć już dawno temu, a nigdy nie wiedziałem jak tam dojść.Przy Krakowie Głównym odliczają już czas do nadchodzących Igrzysk Europejskich.
Przedwczoraj w Ikei natomiast kupiłem kilka roślinek do pokoju, by uczynić go bardziej „moim”.Podoba mi się to :)Nad lustrem powiesiłem sobie jeszcze tabliczkę, którą sam zrobiłem. Czuję się pełen energii, pałam optymizmem i mam wrażenie, że mam tu swoje cztery kąty.
1 komentarz:
Tak Trzymaj
Prześlij komentarz