wtorek, 28 marca 2017

Można chodzić w krótkim rękawie


Na basenie mieliśmy nową koleżankę. Dzisiaj naprawdę było nas dużo. Pięć. To sukces. Na basenie rozmawiałem z koleżanką na temat podróży jakie odbyliśmy. W międzyczasie dopadł mnie skurcz. Bolało jak diabli, przeklinałem, ale ulżyło (kuśtykam cały dzień). Potem tylko trzymałem się ściany basenu, a potem dołączył kolejny temat do dyskusji - polskie miasta. Jedna koleżanka poleca Toruń, a druga taką miejscowość, której nazwy nie zapamiętałem. Ach. Wiedeń, Paryż, Warszawa, Gdańsk, Wilno, Ryga, Lwów... Tyle miast. Polska i zagranica. Wspomnienia.
Na trzecim zdjęciu! PIEROGI! Nareszcie. Nie wiem jakim cudem mamie wychodzą żółte, ale są przepyszne. Z kapustą. Szkoda tylko, że nie mogłem do nich wziąć śmietany. Ubóstwiam śmietanę.

Brak komentarzy: