Nieoficjalnie w Łęcznej mówi się, że pomawiające artykuły, które publikowane są na łamach Łęczna24 i ichniejszego fanpage'a na Facebooku pisane są przez pracownika urzędu miejskiego. Mam nadzieję, że to postępowanie to wyjaśni.
Część czytających może nie wiedzieć o co chodzi, więc wytłumaczę.
16 marca na łamach bloga opublikowałem posta z tęczowymi herbami gminy i powiatu. Niecały tydzień później Łęczna24 opublikowała o tym artykuł, w którym mnie pomawiano. Po tym jak napisałem, że zamierzam pozwać serwis, usunięto tekst.
Byłem w kontakcie z moją adwokatką, wysłałem do redakcji wezwanie przedsądowe, w którym zażądałem wpłaty 10000 złotych na konto Kampanii Przeciw Homofobii i moje własne, czego też serwis nie uczynił.
Sprawa zatem toczy się dalej.
Część czytających może nie wiedzieć o co chodzi, więc wytłumaczę.
16 marca na łamach bloga opublikowałem posta z tęczowymi herbami gminy i powiatu. Niecały tydzień później Łęczna24 opublikowała o tym artykuł, w którym mnie pomawiano. Po tym jak napisałem, że zamierzam pozwać serwis, usunięto tekst.
Byłem w kontakcie z moją adwokatką, wysłałem do redakcji wezwanie przedsądowe, w którym zażądałem wpłaty 10000 złotych na konto Kampanii Przeciw Homofobii i moje własne, czego też serwis nie uczynił.
Sprawa zatem toczy się dalej.
2 komentarze:
Nieoficjalnie mówi się, że panem steruje ktoś inny.
Jestem bardzo ciekaw kto.
Prześlij komentarz