Dawno nie byłem nad Zalewem Zemborzyckim, a, o ironio, często bywam w Zemborzycach.
Jak mnie pamięć nie myli, na tym molo byłem ostatnio świeżo po ukończeniu liceum. Minęły ponad cztery lata. Zmieniłem się. A poza tym, przybrzeżne drzewa razem z taflą wody stworzyły iluzję tak jakby za mną były trzy słupki, a nie dwa.
Zapomniałem tylko, że do Mariny to ja kawałek mam (5 kilometrów z hakiem), więc w pełnym słońcu czekał mnie niemały spacer. Ale ja tam lubię łazić. No i na widoki nie było co narzekać. Aż trochę smutek mnie łapie, że to minie za jakiś miesiąc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz