Niedzielne, słoneczne popołudnie. Przyjemny odpoczynek w skąpanym w słońcu lesie. Miejsce i czas na zabawę, relaks, wręcz perfekcyjny. Dzisiaj natomiast upalnie, wracam właśnie pociągiem, po nieco ponad tygodniu u rodziny. Odpocząłem, dobrze się bawiłem i w końcu mogę wrócić pełen energii.
|
A pograłem sobie kilka razy w badmintona ;)
|
Mama miała urodziny, więc poszliśmy w środę do kina (specjalnie pojechaliśmy do Lubartowa) na Barbie. Świetny film, mi się bardzo podobał. Promuje indywidualizm i mówi o tym, że każdy może być kim chce. Nie raz się śmiałem do rozpuku.
Widziałem się z moją księżniczką, wybrałem się na wycieczkę (jak ja tęskniłem za przejażdżkami rowerem) po okolicy i przejechałem 25 kilometrów. Czas spędziłem aktywnie, co mnie mocno cieszy. Grałem też trochę w badmintona, a to z bratem, a to z mamą. Raz szło lepiej, raz gorzej, ale tak w życiu bywa, żeby nie było nudno.
Ale przyjemności też nie brakowało. Nawet takiej skromnej jak lody. Nie zapomnę też o pysznościach, które przywiozę z domu. Czeka mnie trochę pracy w najbliższych dniach, ale powiem szczerze, że lubię wyzwania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz