poniedziałek, 29 stycznia 2024

Pierwszy dzień w Stambule

Po kilkunastogodzinnej tułaczce i dwóch przesiadkach, znalazłem się w końcu na granicy dwóch kontynentów, dawnym Konstantynopolu - Stambule! Było to dziś o szóstej rano czasu lokalnego, czyli o czwartej czasu polskiego. Zmęczony i pragnący snu, dotarłem do hostelu o 6:30 i spałem ledwie 5 godzin, by po przebudzeniu móc zacząć odkrywać największe miasto Europy i jedno z najważniejszych miast w historii ludzkości. Przyjechałem tu na calusieńki tydzień! Będę odkrywał co tylko się da.
Turecka wiza w moim paszporcie i śniadanko za niecałe dziesięć złotych nieopodal naszego hostelu. Ceny tu są naprawdę powalająco niskie.
Taki kebab, mierzący prawie pół metra (lecz podzielony na dwie części) kosztował na przykład 11 złotych! Dla mnie kosmos! Miałem przy okazji nieszczęście doświadczyć nieregularnego deszczu. W jednej chwili było sucho, by po kilku minutach zaczęło lać jak w lesie tropikalnym, by z czasem z nieba leciała mżawka. Na szczęście w środę ma się rozpogodzić.

Moje zdjęcia przed Hagia Sophia. Wcześniej była to świątynia chrześcijańska, później meczet, w XX wieku stała się muzeum, a od 2020 roku ponownie została meczetem. Powstała w IV wieku n.e. jako Kościół Mądrości Bożej. W 1453 roku, po upadku Konstantynopola dobudowano jej minarety. Jest uważana za najważniejsze dzieło architektury z okresu bizantyjskiego. Jest także obiektem na liście światowego dziedzictwa UNESCO.
A tutaj zdjęcia z Błękitnego Meczetu, który powstał na początku XVII wieku na polecenie sułtana Ahmeda I, ponieważ jego ambicją było zbudowanie meczetu wspanialszego niż pobliska Hagia Sophia. Nie ukrywam, budynek równie zachwycający. Zwłaszcza przy nocnym oświetleniu. 
Przychodzi również pora na aktualizację mojej mapy odwiedzonych przeze mnie państw! Nie mogę doczekać się aż będę mógł podzielić się z wami dalszą moją przygodą w tym mieście. 

Brak komentarzy: