Jak pokazuje rejestr umów zawartych przez województwo lubelskie, można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy. Dla przykładu - w ubiegłym roku senator PiS Grzegorz Bierecki za promocję gospodarczą województwa na imprezie składającej hołd papieżowi Janowi Pawłowi II, a właściwie jego fundacja zgarnęła 30 tysięcy złotych.
Innym ciekawym przypadkiem jest fundacja założona przez Martę Krzyżak - burmistz Bychawy z PiS. Jej fundacja "Laminina" otrzymała od marszałka województwa kilka dotacji - w 2022 roku - 29 tysięcy, a w 2023 - 5560 złotych.
Całkiem niedawno, bo w kwietniu Stowarzyszenie Trzy Kropki kontrowersyjnego historyka IPN - Tomasza Panfila (otrzymywał od PiS wiele dotacji, m.in. w 2017 roku od Ministra Spraw Zagranicznych) otrzymała 50 tysięcy na "promocję województwa" w ramach programu "Warto być Polakiem".
Pracowniczka Urzędu Marszałkowskiego - Kamila Szysiak jest także członkinią zarządu Fundacji "STUDEO", która otrzymała dotacje od marszałka - w 2023 było to 8 tysięcy złotych, w 2024 już 17,9 tys. na organizację konkursu dla szkół podstawowych nt. wierszy o żołnierzach wyklętych.
Najciekawsze jest jednak stowarzyszenie Wschód Lubelskich Serc, które zostało założone przez syna marszałka województwa, Michała Stawiarskiego. W 2022 roku otrzymał 10 tysięcy z urzędu marszałkowskiego zarządzanego przez jego ojca. Organizował pod jego patronatem wiele imprez, w tym chociażby rajdy rowerowe (źródło). W ostatnich wyborach samorządowych został wybrany radnym powiatu kraśnickiego.
5 komentarzy:
Jestem z Kraśnika to się wypowiem. W lokalnej prasie szła taka ogromna propaganda głosząca wszem i wobec jaka to fundacja syna marszałka nie jest cudowna. Wzięła się dosłownie znikąd i zaczęła pojawiać się wszędzie, na lokalnych imprezach, dożynkach, wydarzeniach kulturalnych. Sama zastanawiałam się skąd się wzięły na to pieniądze. Ludziom już do reszty odwaliło, bo Stawiarski dostał najlepszy wynik w powiecie, a co tu dużo nie mówić, nie jest najostrzejszą kredką w piórniku.
Z urzedu wyparowywaly rowniez pieniadze na promocje, ktore trafialy do pajeczyny znajomych marszalkow jak i ich rodzin. I to nie byly takie smieszne pieniadze tylko setki tysiecy.
Można prosić o więcej informacji?
Nowa linia obrony: zaalarmowany wykopowy piszczur kwiczy, że "taka kwota to nie jest dużo za miejskie imprezy!", a inne piszczury, już powiadomione o potrzebie, chrumkają, plusują i przytakują mu. :-D.
A co najlepsze, dwa komentarze wyżej dodają więcej ciekawych informacji na ten temat
Prześlij komentarz