piątek, 18 grudnia 2015

No i stuknęło 10 tysięcy

Dzisiaj jest ten wielki dzień. Łączna liczba wyświetleń mojego bloga przekroczyła 10 tysięcy wyświetleń. Nawet nie wiecie jak ja się z tego cieszę.
Cały dzień był wesoły, ale ta wiadomość utrzyma mnie w szczęściu na długi czas.
Obecnie oglądam "Hot in Cleveland" i muszę przyznać, że brakowało mi docinek Elki wobec Joy. Dziękuję tacie bardzo, że wykupił droższy pakiet. Taka duża liczba kanałów sprawiła, że od razu chcę żyć. No bo co? Mam oglądać TVN i TVP? Te kanały, których nie lubię za szerzenie propagandy? Nie, dziękuję. Lubię Polsat.
Dzisiejsza lekcja angielskiego odbyła się z pewną dziewczyną z Chin, która mieszkała całkiem niedaleko Pekinu. Bardzo ciekawie się jej słuchało. Opowiadała dużo (ja też).
Pytała się o największe miasta jej kraju, ale ja znałem tylko Pekin i Szanghaj.
Pytała także o Tybet, a ja odpowiedziałem, że był kiedyś niezależnym państwem, ale Chiny go anektowały.
Opowiadała o Wielkim Murze Chińskim (wiedziałem, że służył do obrony) i o Mount Evereście (znów się pochwalę: wiedziałem, że leży on na granicy z Nepalem)
Spytała się o to, czy znamy jakieś chińskie słówka. O dziwo znałem takie jedno, nietypowe. Haitwen. Delfin. Sam nawet nie wiem czemu zapamiętałem to słowo. Ona się śmiała z tego, że dużo wiem na temat Chin.
Pani od angielskiego powiedziała jej, że jestem najlepszym uczniem (a to nieprawda, mam słabe oceny)
Na sam koniec zrobiliśmy z nią (i Louisem z Meksyku) grupową fotkę.
Chciałbym, żeby każda lekcja angielskiego tak wyglądała.
.
Biologia też była super. O Ekosystemach. Też wtrącałem swoje trzy grosze, ale nie chce mi się już opowiadać.

Ogólnie, widzę dziwną zależność. Dużo wiem, ale nie wiem nic pożytecznego. 

Brak komentarzy: