środa, 4 września 2019

O Lublinie z Tomkiem Kitlińskim

Zostałem dzisiaj zaproszony na małe spotkanie z Tomkiem Kitlińskim. Grupowo, razem z lubelskimi aktywistami przeszliśmy się od ratusza Starym Miastem zahaczając między innymi o nieznane zakamarki Lublina. Długo rozmawialiśmy o tym jak Lublin był miastem żydowskim.
Hubert Znajomski: Witam serdecznie, dzisiaj mam okazję porozmawiać z dr. hab. Tomaszem Kitlińskim, pracownikiem Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie. W 2009 uratował 400 osób przed zwolnieniem na UMCS-ie poprzez akcję protestacyjną i pomocową. W 2018 otrzymał statuetkę „Równość i różnorodność” za działalność na rzecz praw kobiet w Lublinie. W 2003 wziął udział z Pawłem Leszkowiczem w akcji KPH „Niech nas zobaczą”; w 2014 roku zawarł z nim związek małżeński w Anglii. W 2019 brał udział w obronie enklawy ekologicznej Górki Czechowskie. Jest aktywnym członkiem KOD-u. W maju tego roku kandydował do Parlamentu Europejskiego z list Wiosny Biedronia w okręgu lubelskim. W nadchodzących wyborach jest numerem 3 na lubelskiej liście Lewicy. Tomku, opowiedz, proszę, czy twoje życie od samego początku jest tak ciekawe?
Tomasz Kitliński: Urodziłem się w Lublinie i jestem niezwykle związany z tym miastem. Już w liceum zacząłem angażować się politycznie. Był to 1980 rok, kiedy powstawała „Solidarność”, wielki ruch, z początku progresywny i dający wiele możliwości i wolności jednostki. W 1981 roku wziąłem udział w strajku szkolnym, pilnowałem szkoły, a dokładniej bramy. Robiłem to razem z chłopakiem, w którym się kochałem. Od samego początku łączyłem politykę z miłością. W 1984 roku zacząłem studia. U nas na anglistyce otrzymywaliśmy wprost z ambasady amerykańskiej i od ludzi, którzy mieli możliwość wyjechania na zachód, różne gazety, a nawet filmy, na które czekaliśmy z wielkim głodem. Jednym z nich był „Yentl” Barbry Streisand. Ten film przedstawiał Lublin, bo był oparty na opowiadaniach Isaaca Singera, w których zakochała się Streisand. Opowiadanie jest osadzone w tym mieście, ponieważ jest to wielkie centrum kultury żydowskiej, podobnie jak twoja Łęczna i dziękuję Ci za ten hołd oddany łęczyńskim Żydom, bo my składamy hołd Żydom z Lublina. Co ciekawe Lublin był grany przez czeską Pragę. Ten film był zakazany, ale pokazano go nam na anglistyce, co było dla nas wielkim przeżyciem.
HZ: Mówisz, że jesteś związany z Lublinem. Co w nim najbardziej cenisz?
TK: Jestem kosmopolitą. Mieszkałem w Paryżu, Londynie, na Manhattanie i w Los Angeles, ale zawsze wracam tu, do Lublina. Naprawdę go cenię. Nazywam go gość-innym. Inny, bo tu zawsze ceniono inność. Tu kwitła kultura żydowska. Polacy ją doceniali. Między innymi poeta Józef Czechowicz fotografował Miasto Żydowskie w Lublinie. Tak się mówiło – Miasto Żydowskie.Moim zdaniem należy je odbudować, bo teraz na obecnym Placu Zamkowym znajduje się wielka wyrwa. To był labirynt uliczek, synagog i drukarni. Tego już nie ma, zostało zrównane z ziemią. To była wielka katastrofa. Ja wręcz czuję ten krzyk zamordowanych. W Lublinie jest pomnik bohaterów getta, na którym jest napisane: „W każdej garstce popiołu szukam swoich bliskich”. Ja szukam tych bliskich jak i dalekich. Szukam tej mniejszości, która kształtowała Lublin.Polecam Lublin jak i całą Lubelszczyznę jako region gość-inny, pełen inności, która jest, a właściwie powinna być akceptowana.
HZ: Czy ten dzisiejszy Lublin dorównuje Lublinowi z tamtych lat? Czy nie uważasz, że z miasta otwartego zmienił się w ostoję nienawiści, nietolerancji?
TK: Lublin był wielki w XVI wieku. Żyły tu różne kultury i narody. To była ostoja dobrobytu. XVII wiek to była już katastrofa kontrreformacji. Dwudziestolecie międzywojenne znowu stało się rozwojem awangardy. Muszę dodać, że miałem ogromne szczęście, że w czasie studiów trafiłem do teatrów alternatywnych, wielkiego, niezależnego ruchu opozycyjnego w Polsce, który nauczył mnie nie tylko tolerancji, ale także akceptacji wobec mniejszości. Jeździliśmy po świecie i zobaczyłem, że Lublin jest jak te wielkie światowe centra. Ja myślę, że moglibyśmy znowu dorównać Nowemu Jorkowi, Los Angeles, czy Londynowi, ponieważ mamy takie potencjały kulturowe.Ubolewam, że Lublin stał się ostoją ultranacjonalizmu, a wręcz faszyzmu. Widać to było na ubiegłorocznym Marszu Równości. Chcę bardzo podziękować organizatorom, że i w tym roku Marsz Równości przejdzie przez nasze miasto. Rok temu faszyści chcieli nas zniszczyć, a wręcz zabić. Nie patrzyłem jednak na nich. Patrzyłem na ludzi machającym nam z balkonów, na uczestników i uczestniczki. To było wspaniałe.
HZ: Nie boisz się, że w tegorocznym marszu dojdzie do wydarzeń podobnych do tych w Białymstoku? Wojska Obrony Terytorialnej chcą przecież przeszkodzić w organizacji.
TK: Tak, to jest skandal i hańba, że miasto przyznało pierwszeństwo bojówkom Macierewicza. Tak nie powinno być. Napisałem pięć artykułów po angielsku o faszyzmie w Polsce i podtrzymuję tę tezę, że w Polsce wybuchnie faszyzm, a wręcz nazizm. Przede wszystkim sejmik województwa zabrał nam wszelkie prawa. Ogłosił Lubelszczyznę strefą wolną od LGBT. To wygląda jak miasta wolne od Żydów w doktrynie hitlerowskiej. Teraz Wojska Obrony Terytorialnej chcą nas zniszczyć. Nie możemy do tego dopuścić, bo będziemy mieli taki sam pogrom jak w Białymstoku, masz Hubercie rację.
HZ: Obecna władza nagradza takich ludzi. Przecież wojewoda, który odznaczył tych radnych kandyduje do sejmu z drugiej pozycji.
TK: Nie mogę sobie wyobrazić jakby wyglądała moja młodość za wojewody Czarnka na Lubelszczyźnie. Kiedy panował komunizm, to na naszą lekcję przyszedł seksuolog, który stwierdził, że homoseksualizm nie jest niczym nienormalnym. Czyli już wtedy było akceptujące podejście do homoseksualności. Natomiast wojewoda Czarnek po prostu do tego nie dorósł. Nawołuje do nienawiści i przemocy. Widziałem go na żywo jak zabiegał o to by nasz region został uznany wolnym od LGBT. Byłem na tej sesji. Pan Czarnek kompletnie nie rozumiał naszych praw. Nie wiem jak taki człowiek może być posłem na sejm Rzeczpospolitej Polskiej. Potępiając mniejszość ukraińską i mniejszość LGBT potępia również demokrację.
HZ: Niemniej jednak ty też kandydujesz do parlamentu. O co będziesz zabiegał jeśli zostaniesz wybrany?
TK: Przede wszystkim będę zabiegał o demokrację. Nie może tak być, że została ona rozmontowana w naszym kraju. Nie ma już trójpodziału władzy, sądy nie są już niezawisłe, edukacja została zdeformowana, nawet ta wyższa. Ja wykładam na uniwersytecie, więc ta sprawa jest mi naprawdę bliska. Moi rodzice są lekarzami. Będę zabiegał o to by służba zdrowia została poprawiona. Leki na receptę za pięć złotych to świetny postulat Lewicy i będę o niego walczył. Oczywiście do tego dochodzą kwestie dotyczące planety. Musimy ratować naszą Ziemię, mimo że sami ją zniszczyliśmy. Możemy zachować Górki Czechowskie, wszelkie rezerwaty w naszym regionie. Nie możemy dopuścić do braku wody, ani do wygaśnięcia całej ludzkości. Przez 10 lat działałem w partii Zieloni, jestem ekologiem i jestem na to przygotowany.
HZ: A jakie byś podjął kroki?
TK: Przede wszystkim będę występował z wieloma postulatami. Będę współpracował z moim sztabem, który jest naprawdę świetny. Mam w nim między innymi doktora ekonomii. Z całym sztabem stworzymy wiele projektów ustaw.
HZ: Na przykład jakich?
TK: (śmiech) Jesteś pierwszą osobą, która o to pyta. Świetnie, że zadałeś to pytanie.W ciągu miesiąca zalegalizuję związki jednopłciowe zawarte przez Polaków za granicą. Zgłoszę również ustawę o związkach partnerskich i małżeństwach jednopłciowych, tutaj w kraju.Dla pracowników Inspekcja Pracy. Umowy śmieciowe źle traktują ludzi, zwłaszcza z Ukrainy i Azji. Musimy to poprawić.No i ostatnia sprawa – prawa kobiet. Prawo do własnego ciała. Nie możemy mieć takiej opresyjnej ustawy aborcyjnej. My to zmienimy.
HZ: Bardzo dziękuję za rozmowę.

Brak komentarzy: