wtorek, 17 września 2019

Spotkanie z kandydatem PiS do sejmu w przykościelnej auli

Na spotkanie przyszło około 20 osób. Powiem szczerze, że bałem się lekko, gdy kandydat PiS na burmistrza Łęcznej w ostatnich wyborach dostrzegł, że robię notatki i gestem kazał mi odłożyć telefon, czego oczywiście nie zrobiłem. Samo jednak spotkanie było często zwykłym straszeniem.
Rzekomo na "homomarszach" na zachodzie widać transparenty, które głoszą: "Nie jesteśmy po to by wam się podobać, ale po to by zniszczyć własne społeczeństwo" albo to, że ideologia Gender chce zmienić nasze dzieci.
Feminizm wypiera męskość. Zaburzył on społeczny model rodziny. Jest to właśnie wina Gender, z której wywodzi się "ideologia LGBT" lansująca gejów jako fajnych. Pan Pitucha cieszył się, że w Lublinie istnieje ośrodek pracy z osobami homoseksualnymi, który wyprowadza ich ze złej orientacji. Zakazywanie terapii konwersyjnych na zachodzie nazwał metodą wyparcia.
Według niego wszelkie ideologie są zjawiskiem nie areligijnym, a antyreligijnym, które głoszą nauki sprzeczne z naturą, a w kontekście wiary sprzeczne z prawem Bożym. Człowiek jest zagubiony i wydaje mu się, że zmieni cały świat manifestując. A to stanowisko Kościoła jest jedyną prawdą. Szacunek do osób homoseksualnych nie wyklucza braku zgody na te marsze. Padła analogia do miłości rodzicielskiej, która nie pozwala jednak dzieciom na wszystko.
Takie manifestacja nie powinny odbywać się w przestrzeni publicznej bo szkodzą młodym osobom. Pan Tomasz opisywał swoje "batalie" z sądem. Opowiadał o tym, że na rozprawie miał świadka - nauczycielkę, mamę geja. Zapytana o to ile w ciągu swojej kariery (dwudziestopięcioletniej) miała  przypadków dyskryminacji na tle orientacji seksualnej, odpowiedziała, że były takie dwa przypadki, po czym porównano to do dyskryminacji ich z piegowatymi i rudymi. Oczywiście, homofobia w Polsce nie istnieje i nie jest problemem, bo jedna nauczycielka spotkała się z tylko dwoma przypadkami w szkole.
Nasz gość opowiedział o swoim ostatnim odkryciu. W Piśmie Świętym nie ma słowa "tolerancja". Jezus nie wymagał tego od swoich uczniów. To słowo jest zaprzeczeniem miłości chrześcijańskiej, bo to tolerowanie człowieka, który trwa w grzechu.
Kolejny przykład straszenia: Katolicy nie mogą milczeć gdy lansuje się modę "homomarszów". Zachód milczał, a teraz odbiera się dzieci rodzicom, którzy odmawiają uczęszczania pociechom na lekcje edukacji seksualnej.
Padło stwierdzenie, że te marsze promują pedofilię. Według niektórych pan Pitucha powiedział za dużo, ale ten stwierdził, że to tylko kwestia czasu, bo coraz więcej pedofilów domaga się swoich praw. 
Dodatkowo pan Pitucha chce by marsz w Lublinie nie przeszedł. Wpadł na pomysł by zakazywać jakichkolwiek marszy na poziomie ustawowym, ale obawia się hałasu na poziomie międzynarodowym. Mówi, że tęczowe opakowanie z przekazem, że jest fajne i nowoczesne jest tak naprawdę szkodliwe dla zdrowia publicznego. Nie wiem co tutaj autor miał na myśli.
Na sam koniec spotkania ktoś powiedział "oburzającą" sytuację. Rodzice wypisują dzieci z rekolekcji, bo tam odbiera im się telefony, na których oglądają pornografię. To było tak zabawne, że prawie w środku się zaśmiałem.
Szkoda, że dużo osób daje się tak zmanipulować. 

Brak komentarzy: