czwartek, 27 sierpnia 2020
Pium, pium
Dziś, po tym jak wygraliśmy ostatnio wygraliśmy grę miejską, zagraliśmy w paintball laserowy z moim bratem. Rozrywka bardzo męcząca, a jakże przyjemna. Wygrałem trafiając celnie 48 razy (gdy mój brat wycelował we mnie 40). Niedługo po tym skorzystaliśmy z laserowego labiryntu. Coś jak w filmach, gdzie trzeba się nieźle nagibać by nie przeciąć lasera. Odpadłem w trzeciej rundzie i znowu okazałem się lepszy, bo brat odpadł w drugiej. Dzień jak co dzień :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz