sobota, 5 czerwca 2021

Co z tą Polską?

Ostatnie dni to same głośne sprawy dla ludzi siedzących w polityce. W naszym lokalnym świecie nie ma po prostu miejsca na nudę. Nie znaczy to jednak, że jest się z czego cieszyć.

Weźmy pod uwagę wczorajszy tweet wicemarszałka sejmu Ryszarda Terleckiego.

Nic dziwnego, że białoruska opozycja buduje się bardziej na Litwie. Polski rząd utożsamia po prostu partię z narodem, bowiem spotkanie Swiatłany Cichanouskiej z prezydentem Warszawy to już według czołowych polityków PiS zdrada. Nikt chyba nie buduje sojuszów międzypaństwowych z samym rządem. Wiadomo przecież, że rządy mijają, a państwa zostają. Przykładowo stosunki z USA nie powinny opierać się na samej Partii Demokratycznej, czy Republikanach. Potem mogą wynikać z tego same problemy. PiS postawił wszystkie karty na Trumpa, a gdy ten przegrał wybory było już po ptakach. Wszystkim zależy na tym, aby Polska miała sojusznika na wschodniej granicy, ale niektórzy widzą w tym tylko swoje cele. Ale czy to dziwi?

Przez takie działania ktoś słusznie może porównać tę retorykę do tej z reżimu Łukaszenki. Olga Tokarczuk w gazecie „Corriere della Sera” opowiedziała, że sytuacja na Białorusi jest podobna do tej w Polsce. Prawica oburzyła się i zapowiedziała akcję #OdeślijOldzeKsiążkę. Sama zainteresowana powiedziała, że te książki, które do niej trafią zostaną poddane licytacji na aukcji charytatywnej na rzecz osób LGBT. Ciekawe co na to ci wszyscy oburzeni? Pamiętajmy, że istnieje też inna noblistka Swiatłana Aleksijewicz. Jest Białorusinką krytyczną wobec Łukaszenki. Przez ten fakt jej książki nie są wydawane w jej rodzinnym kraju. Ktoś by chciał tego samego z Tokarczuk? Gdy widzę reakcje w mediach społecznościowych, sądzę, że niektórzy by tego naprawdę chcieli.

Na sam koniec opowiem o zbliżających się wyborach w Rzeszowie, które od miesięcy są na językach. Dlaczego PiSowi tak zależy na posiadaniu prezydenta miasta takiego jak Rzeszów? Moim zdaniem przełamaliby tym samym to, że PiS nie rządzi w dużych miastach. Największe miasto z włodarzem z PiS to Zamość, który liczy 63 tysiące mieszkańców. Oczywiście w związku z tymi wyborami Rzeszów praktycznie tonie w szczepionkach, a do kandydatki PiS - Ewy Leniart przyjeżdżał sam Kaczyński ze wsparciem. Niby zwykłe wybory w stolicy Podkarpacia, ale pamiętajmy, że właśnie ten region jest stolicą bastionu Zjednoczonej Prawicy. Nie mówię o tym, że tylko rządzącej partii zależy na tym, aby mieć tam włodarza. Opozycja wystawiła wspólnego kandydata - Konrada Fijołka. Te wybory trwają podczas trzyletniego, politycznego sezonu ogórkowego (ostatnie ogólnopolskie wybory, to te prezydenckie sprzed roku, a następne mają mieć miejsce dopiero w 2023, kiedy będziemy wybierać nowy parlament i samorządy). Nic dziwnego, że budzą takie zainteresowanie. Po wyborach parlamentarnych mieliśmy przecież przedterminowe wybory na prezydenta w Gliwicach i Nowej Soli. PiS odniósł w nich porażkę, ale niemniej jednak przeszło to bez echa. W przypadku Rzeszowa tak nie będzie. To jest test, który powie nam jakie są polityczne nastroje w społeczeństwie.


Brak komentarzy: