Wczoraj na Mikołajkach Folkowych sprzedawałem rękodzieło (głownie o tematyce świątecznej i nie tylko). Zarobiłem trochę grosza i uradowany wróciłem do domu.
Obfotografowałem świąteczne dekoracje w centrum i wróciłem autobusem do Łęcznej. No i moi mili, postanowiłem zrobić sobie szybkie i drobne zakupy (trzy produkty, wcale nie z wyższej półki) i zorientowałem się, że ponad połowa tego co zarobiłem poszła na nie i na autobus. Powiedzieć, że mnie to zasmuciło, to jak nic nie powiedzieć. Inflacja stanowi poważny problem, który uderzy nas po kieszeniach (bójmy się początku 2022 roku, Polski Ład nadciąga), ale nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę.Nie wiem czy przeglądacie czasem swoje paragony i ceny na półkach, ale ostatnimi czasy można się nieco przerazić. Media podają jak inflacja z miesiąca na miesiąc rośnie. Pamiętam jak jeszcze tydzień temu kupiłbym jakiś produkt o kilkadziesiąt groszy taniej. To naprawdę szybko się zmienia. Wystarczy się temu co jakiś czas przyjrzeć i być bardziej świadomym zmian. Zastanawia mnie tylko kiedy przebierze się miarka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz