Przyjechałem tu jednak nadaremno, bo nic nie załatwiłem, ale nie chcę się tu na ten temat rozpisywać. Muszę robić to wszystko, tylko po to, by dostać najniższy stopień orzeczenia o niepełnosprawności - lekki, który tak naprawdę mi nic nie daje, a wręcz utrudnia.
Tylko, że posiadanie takiego orzeczenia to konflikt tragiczny. Upoważnia mnie do bezpłatnego odbierania wkłuć i zestawów infuzyjnych. I to by było na tyle z pozytywów. Wszakże cena tych cudów medycznej techniki oscyluje wokół co najmniej 300 złotych miesięcznie, co może mocno nadwyrężyć mój budżet.
Z orzeczeniem lekkim jednak nie przysługują mi żadne ulgi, chociażby w komunikacji publicznej. A z pracą jest ciężko. Potencjalny pracodawca jak dowiaduje się, że mam orzeczenie o niepełnosprawności, wie, że nie mogę brać nadgodzin, ani zmian nocnych, mimo że osobiście uważam, że dałbym radę. Jak mieszkałem w 2021 roku w Łodzi, prawie dostałem umowę o pracę z całkiem fajnymi zarobkami. Na przeszkodzie stanął lekarz medycyny pracy, który dowiedziawszy się, że mam cukrzycę zabronił ewentualnych (bo nie obowiązkowych) zmian nocnych.
Źródło |
Nie dziwi zatem, że w Polsce rodzi się dramatycznie mało dzieci, skoro państwo zmusza kobiety do rodzenia osób z wadami letalnymi, a potem te zostają same na lodzie. A jeszcze gorsze jest to, że jak państwo zawodzi i ktoś chce zrobić zrzutkę na ratowanie życia/zdrowia, to będzie musiał zapłacić od tego podatek. Nie zasługujemy na wasze miłosierdzie. Dziękujemy za życie.
15 komentarzy:
Chciałbym jakoś skomentować...
Ale tego nie da się skomentować. 😢
Jest na wszystko - na kosciół, na pincetplusy, propagandę w tvpis, ale nie ma na to, co jest najbardziej potrzebne.
Człowiek dla wielu idiotów ma wartość tylko wtedy, gdy jest płodem. Później już nie. Niech se radzi.
W Polsce dalej panuje przekonanie, że jak masz obie ręce i nogi to jesteś zdrowy, a jak jesteś mężczyzną to już w ogóle
A jak nie masz nogi to musisz co jakiś czas udowadniać, że jej nie masz. Bo ludzie jak rozgwiazdy mogą sobie odtworzyć nowe kończyny :D
To nie jest kraj w ogóle dla ludzi XD
Aby uzyskać orzeczenie o niepełnosprawności Hubert Znajomski najpierw musiał udowodnić, że choruje na chorobę przewlekłą, jaką jest cukrzyca. Uzyskane przez niego orzeczenie upoważnia go do bezpłatnego odbierania wkłuć i zestawów infuzyjnych, co oszczędza mu kilkaset złotych miesięcznie.
Nie przysługują mu jednak, jako osobie z niepełnosprawnością, żadne inne ulgi. Status osoby z niepełnosprawnością znacząco utrudnia mu zdobycie pracy, bo pracodawcy nie chcą zatrudniać osoby, która np. nie może brać nadgodzin.
Co system robi z taką osobą? Wypluwa, pozostawia samej sobie, odwraca się plecami. To patologia.
Dzięki Franek, trafnie to nazwałeś!
Jak państwo nie daje rady, ale społeczeństwo jest zaradne i umie wywalczyć swoje bez jego pomocy to państwo i tak wyciągnie haracz.
To jest przerażające jak ten system wpędza osoby z niepełnosprawnościami w jeszcze większe problemy… ze zdrowiem psychicznym i fizycznym , finansowe …
brak żadnych ulg , pomocy systemowej albo konieczność „doproszenia się” o pomoc … skomplikowane procedury.
To skandal , że osoba z MPD poruszająca się ma wózku może ten wózek wymienić tylko raz na 5 lat , a i jeszcze dofinansowanie to tylko jakis mały procent więc resztę ( najczęściej kilkanaście tysięcy ) trzeba zebrać poprzez fundacje lub prywatne zbiórki, które rzad postanowił wespół z Konfederacją (niskie podatki są dla zarządu , dla pani jest obciążanie podatkami za zbiórkę dls niepełnosprawnego dziecka )opodatkować.
Warto o tym głośno mówić. Moja sytuacja nie jest tak tragiczna jak w innych przypadkach, więc nie czuję się jako najbardziej pokrzywdzony człowiek przez to wszystko. Chciałem tylko, by mój blog posłużył do szerzenia informacji z różnych źródeł, ale też na bazie własnych doświadczeń, które moim zdaniem lepiej pokazują problem. Dzięki za ten komentarz!
Jak zwykle w sejmie nie dzieje się nic pożytecznego
Aż mi wstyd, że kiedyś popierałem Konfederację
Tak samo jest z eutanazją. Życie mają gdzieś, dopóki nie mogą pobawić się w moralizatorów
Bo eutanazja oznacza "godną śmierć".
Niestety "godność", to jest coś, na co wielu ludzi zwraca uwagę tylko w przypadku płodów, ale nie ludzi już żyjących.
To ma bardzo wyraziste odzwierciedlenie właśnie wtedy, gdy mówimy o godności ludzi z niepełnosprawnościami, które muszą na codzień walczyć o uszanowanie ich godności, ale też o osobach cierpiących, ktöre chciałyby juz odejść, w jak najbardziej bezbolesny sposób, ale nie mogą, bo ich ludzka godność jest nieważna w obliczu "zasad". Takich, śmakich, czy religijnych. 🤷🏼♂️
Kapitan państwo znowu w akcji!
Skądś to znam,rok temu na komisji w ZUSie dostałam częściowo całkowitą niezdolność do pracy.ZUS odmówił mi renty,ale odwołałam się do Sądu pracy jedna pani doktor zgodziła się z lekarzem orzecznikiem i zasugerowała jeszcze jedno badanie u innego specjalisty,czekam kilka miesięcy i nic się nie dzieje.Byłam na komisji na grupę,pani doktor stwierdziła że zdrowsza nie będę(choruję przewlekle na różne schorzenia w tym uszkodzony kręgosłup)ale stwierdziła że na pierwszą grupę nie wyglądam i mogę wykonywać lekką pracę, gdzie mam zakaz pracy.Mimo to szukam jakiegoś zajęcia bo muszę za coś leki kupić,ale nie zatrudniają osób z grupą nawet firmy które niby zatrudniają z orzeczeniem.Jest Masakra.
Prześlij komentarz