Wczoraj dałem się namówić ponownie na jakieś wyjście. Nie lubię klubów, ale poddałem się presji i poszedłem do La Bodegi na rynku. Wstęp trochę drogi to chociaż na pamiątkę chciałem mieć zdjęcie, bo nigdy tam nie byłem. Na parkiecie trochę się nawywijało, poskakało i w sumie nie było tak źle jak myślałem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz