środa, 10 października 2018

Matematyczna poezja

Nie mam tego w zwyczaju, ale napisałem dzisiaj dwa wiersze. Drugi, czyli ten, który publikuję poniżej przyszedł mi do głowy tak nagle, na matematyce.
Nadaję mu tytuł: "Czas Nocy"

Noc, zimny dreszcz
Krople potu spadają z czoła
gorąco mi i jednocześnie zimno
gorączki nie mam, ani depresji
Nie jestem także chory psychicznie

Ból istnienia z przeznaczeniem
chłostują mózg w samotności
jak kratka po kratce
linie nieciągłe, tory kolejowe
Na przegubie tętno się gubi
Wszystko się gubi
Niestabilność mojego stanu
Powolutku traci zdolności poznawcze

Przytul mnie misiu
Uspokój serce kołotające
zetrzyj pot z czoła
wsłuchajmy się w ciszę
i pójdźmy spać

Nic się nie stało

Kocham cię

Wyobraźnio

Brak komentarzy: