piątek, 11 października 2019

Historia mojej przemiany z Olgą Tokarczuk i Agnieszką Holland w tle.

Odwiedzając dzisiaj księgarnię "Dosłowną" w CK zaczęliśmy wspólnie naszą dyskusję o naszej nowej noblistce - wspaniałej Oldze Tokarczuk. Wczorajsza wiadomość o tym, że została laureatką najważniejszej literackiej nagrody na świecie ucieszyła mnie ogromnie. Zwłaszcza, że osoba Olgi Tokarczuk miała niemały wpływ na moje dalsze życie.
Był 2017 rok. Centrum Kultury w Lublinie emituje w kinie film "Pokot" Agnieszki Holland. Jest on na podstawie książki Tokarczuk "Prowadź swój pług przez kości umarłych". Namówiła mnie do niego moja mama. Ja wtedy byłem człowiekiem z poglądami typowo prawicowymi. Chciała bym na niego poszedł, a ja nie chciałem o tym słyszeć, bo dzieła Holland były wtedy dla mnie czymś złym. Czymś za mocno lewicowym. Niemniej jednak zostałem zmuszony do pójścia wspólnie z moją rodzicielką i bratem na tenże seans. I powiem szczerze. Ten film coś we mnie obudził. Był dla mnie na tyle mocny, że uderzył w mój światopogląd.
Jak film o myśliwych i o nauczycielce z nimi walczącej mógł wywołać u mnie zmianę nastawienia politycznego? Szczerze powiedziawszy nie zrobił tego od razu. Zaczęło się we mnie uruchamiać nieco inne myślenie. Zacząłem zastanawiać się nad otaczającym nas światem, jak my go wszyscy nie szanujemy. Myślimy, że uczynimy ziemię poddaną nam, ludziom. Wtedy też otworzyły mi się oczy na sprawę Kościoła w Polsce. Dostrzegłem, że on ma na nas za duży wpływ. Nawet na niekatolików. Zajęło mi około roku by w końcu dostrzec, że zmiany zachodzące w Polsce nie są dobre. Są wstydem dla naszego kraju na arenie międzynarodowej. Wtedy myślałem, że Polska zamykająca się na zachód to dobre zjawisko. Że w końcu stajemy się niezależni. Teraz patrząc na to wszystko czuję się źle, że z początku wspierałem rządzących, ale w końcu jesteśmy tylko ludźmi.
Już pod koniec ubiegłego roku, a nawet na jego początku słyszałem o angażowaniu się Roberta Biedronia w politykę ogólnopolską. Zacząłem coraz częściej myśleć o tym jakie zmiany mogą zajść.
W pierwszy dzień tegorocznej wiosny wstąpiłem w szeregi "Wiosny" i zacząłem działać.
Daję z siebie wszystko, a cała moja działalność poskutkowała tym, że w do dziś poznałem wiele ważnych osobistości dla Lublina, ale także mnóstwo życzliwych i dobrych osób z Wiosny, Lewicy Razem, czy Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Wziąłem udział w marszu równości po raz pierwszy w moim życiu, zacząłem coraz bardziej konsumować kulturę i wziąłem udział w Festiwalu Open City.
Zbierałem podpisy do Europarlamentu jak i do sejmu i senatu. Angażowałem się w kampanie, występowałem w telewizjach, starałem się promować nasze wspólne poglądy. Robiłem naprawdę dużo. Czuję się bardzo dumny z tego, że wykorzystuję swój potencjał i mam nadzieję, że nasze wspólne zaangażowanie da odzwierciedlenie w wynikach wyborczych.
Nie mogę uwierzyć, że taki drobiazg, jak pójście do kina na film Agnieszki Holland miał taki wpływ na życie młodego człowieka jakim jestem ja. Razem z Olgą Tokarczuk są dla mnie wybitnymi jednostkami, zarówno dla polskiej kultury jak i myśli politycznej.
Dziękuję wszystkim za wszystko. 

Brak komentarzy: