Zbulwersowanie? Wściekłość? Poczucie niesprawiedliwości? Wszystko mi jedno, ale to co miało miejsce wczoraj w polskiej opinii publicznej mnie po prostu zatrważa.
Koalicja Obywatelska, mieniąca się z dumą jako najsilniejsza siła opozycyjna ma wielu działaczy i sympatyków, którzy po prostu nie doceniają działań Lewicy. KO jest bardzo niewdzięczna. Gdyby nie pakt senacki zaproponowany przez Lewicę to pewnie w senacie wygrałby PiS. Gdyby nie ich głosy w senacie to Grodzki nie byłby marszałkiem. W polityce nie chodzi o antypis, a o merytorykę. Działacze KO chcą nam po prostu dopiec.
Małgorzata Kidawa Błońska powiedziała, że jeśli Lewica zagłosuje tak jak PiS w związku ostatnią dyskusją nt. składek w ZUS, to znaczy, że jest nic nie warta. Czy my znowu kategoryzujemy Polaków?
Dlaczego ktokolwiek ma oburzać się na Lewicę za to, że ma czelność zgadzać się w czymś z partią rządzącą? Lewica to lewica - światopoglądowo i gospodarczo. PiS gospodarczo częściowo zgadza się z naszym programem, ale różnimy się pod względami obyczajowymi. Nigdy nie będziemy w koalicji z PiS, bo po prostu wzajemnie się wykluczamy, ale możemy zgadzać się w niektórych kwestiach. Nie znaczy to jednak, że będziemy sojusznikami.
Pragnę przypomnieć kilka rzeczy z mojego lokalnego podwórka.
Koalicja Obywatelska, mieniąca się z dumą jako najsilniejsza siła opozycyjna ma wielu działaczy i sympatyków, którzy po prostu nie doceniają działań Lewicy. KO jest bardzo niewdzięczna. Gdyby nie pakt senacki zaproponowany przez Lewicę to pewnie w senacie wygrałby PiS. Gdyby nie ich głosy w senacie to Grodzki nie byłby marszałkiem. W polityce nie chodzi o antypis, a o merytorykę. Działacze KO chcą nam po prostu dopiec.
Małgorzata Kidawa Błońska powiedziała, że jeśli Lewica zagłosuje tak jak PiS w związku ostatnią dyskusją nt. składek w ZUS, to znaczy, że jest nic nie warta. Czy my znowu kategoryzujemy Polaków?
Dlaczego ktokolwiek ma oburzać się na Lewicę za to, że ma czelność zgadzać się w czymś z partią rządzącą? Lewica to lewica - światopoglądowo i gospodarczo. PiS gospodarczo częściowo zgadza się z naszym programem, ale różnimy się pod względami obyczajowymi. Nigdy nie będziemy w koalicji z PiS, bo po prostu wzajemnie się wykluczamy, ale możemy zgadzać się w niektórych kwestiach. Nie znaczy to jednak, że będziemy sojusznikami.
Pragnę przypomnieć kilka rzeczy z mojego lokalnego podwórka.
- PiS i KO w powiecie lubartowskim są w koalicji
- PSL jako partia bliska Platformie głosowała razem z PiS ws. strefy wolnej od LGBT w województwie lubelskim. Tylko 3 radnych KO głosowało przeciw, a tymczasem pozostali radni byli nieobecni - w tym Krzysztof Bojarski, który został wybrany z Łęcznej, czyli z mojego miasta! Ich głosy miałyby znaczenie czysto symboliczne, ale jak widać nawet to nie mogło się udać. Odnośnie Bojarskiego - od początku poprzedniej kadencji sejmiku do kwietnia 2018 roku, złożył zaledwie jedną interpelację. Natomiast przez rok od stycznia 2017 do stycznia 2018 zaliczył jedynie 3 merytoryczne wypowiedzi. Źródło
- W samej Łęcznej też jest ciekawie. Są bowiem radni, którzy wybrani z PO, zostali później wybrani z innego komitetu, a ten "inny komitet" zaczął współpracować z PiS. W radzie powiatu radni PiS współpracują z KO, bo sami nie mają większości.
Droga Koalicjo Obywatelska. Hipokryzja nie jest rozwiązaniem na problemy państwa. Skoro takie rzeczy dzieją się w mojej okolicy, to co dopiero by było gdybym zaczął szperać po całej Polsce?! Zebrałoby się tego materiału.
A tak przy okazji, PSL - sojusznik KO w sejmikach, w których rządzą, to partia strasznie konserwatywna i wyznająca wartości podobne do PiS. KO widzi po prostu w Lewicy zagrożenie. Rośnie nam poparcie wśród najmłodszych wyborców, a co za tym idzie, nie przybywa ich wam. Polityka to brudna gra, zdążyłem zauważyć, ale to już jest doprawdy oburzające.
Byłbym w stanie zagłosować na kogokolwiek dobrego, czy to z KO (bo mimo wszystko są tam świetni ludzie, chociażby prof. Grodzki), czy też i z PiS (bo tam też uważam, że znajdą się świetni działacze). Stwierdzenie jakiegokolwiek faktu, że rządzący zrobili coś pożytecznego, spotyka się z dezaprobatą. Niektórzy głosują, bo są "przeciwko komuś". Nie lepiej głosować "za kimś"?
PS
Znowu tutaj przytoczę Łęczną. Rok temu kandydowałem z Lepszej Łęcznej do rady miejskiej, co było dla mnie ogromnym przeżyciem i wiązało się z wieloma emocjami. Mariusz Fijałkowski - szef LŁ ostatnio wstąpił do PiS. I powiem to szczerze, że chociaż PiS nie jest partią, którą darzę sympatią, tak osobę Fijałkowskiego nadal szanuję, bo niemniej jednak jest dla mnie kimś, kto dla Łęcznej stara się zrobić naprawdę wiele. A teraz zwolennicy KO - możecie się na mnie wściekać. Nawet jeśli do senatu głosowałem na Jacka Burego.
Moje serce nadal jest za Lewicą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz