Wczoraj wyjechałem z Lublina do Dęblina, a stamtąd bezpośrednio do Gliwic. Już na miejscu spotkała mnie niemiła niespodzianka, bo opóźnienie wyniosło 80, a potem 90 minut. Niemniej jednak darmowe wi-fi w pociągu (po raz pierwszy z czegoś takiego korzystałem, a PKP jeżdżę od dziecka) mi to wynagrodziło. Dzisiaj z moją kuzynką wybraliśmy się najpierw pod Arenę, a potem, wracając, zaszliśmy do parku, bo zaciekawiły mnie atrakcje. Zdjęcia jej autorstwa.
Nie wiem na jak długo tu zostanę.
Nie wiem na jak długo tu zostanę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz