czwartek, 24 czerwca 2021

Mój głos

Rankingi dotyczące nowoczesności, przysłowiową „polską gościnność”, polepszającą się rzekomą jakość życia. Wszystko można to wziąć i rozbić o ścianę tak, by rozpadło się na drobne kawałeczki, bo co mi z tego, że żyje mi się lepiej niż w takim Sudanie, czy Mjanmie. Mam dach nad głową, jedzenie i picie, nowoczesne gadżety, przyjaciół… teoretycznie jestem w czepku urodzony. Ale podstawowe potrzeby nie gwarantują ludzkiego szczęścia. Są ludzie, którzy od życia chcą czegoś więcej niż chleb. Mówienie, że tutaj jest okej, bo gdzieś indziej jest gorzej to zaprzeczenie rozwoju. Powinnismy być coraz lepsi, a nie pogrążać się w stagnacji ciesząc się, że wody mamy tak dużo, że aż w niej pływamy dla rozrywki.

Ostatnio czytam sobie lekturę

Jest tyle rzeczy, które mnie denerwują, poruszają, smucą i cieszą. Chciałbym dzielić się zarówno tym jakie przyjemności mnie spotykają w życiu codziennym, jakie mam opinie na dany temat, jak i ważnymi wydarzeniami czy informacjami. Od tego są przecież media społecznościowe, które czynią nas informatorami dla świata. Hej, patrzcie, byłem na plaży. Hej, patrzcie na mojego kotka. Hej, patrzcie na mój nowy outfit. Hej, patrzcie, co przegłosował parlament. To jest piękne. Informacje, dane, piękne chwile. Wszystko w jednym miejscu. Coś czego nie ma na przykład w gazecie. I możemy to komentować, udostępniać, obserwować.


Pokolenie Z w pigułce

Ale także widzę jak to wszystko nie zmienia się na lepsze. Niby dobre, jak nie najlepsze, czasy do życia. W końcu mamy tyle dóbr. A z drugiej strony często widzimy zło. Chcę dotrzeć do jak największej liczby osób, chcę być słyszany. Nie  muszę mieć pieniędzy, czy władzy. Nie zależy mi na tym aż tak bardzo. Chciałbym jednak, by to co piszę, nawet na tym blogu, miało zasięg. Czuję dumę gdy ktoś zwraca się do mnie o pomoc w nagłośnieniu czegoś. Albo jak ktoś kogo nie znam podchodzi do mnie i mówi mi, że mnie kojarzy z bloga, albo wpisów na Twitterze (owszem, zdarzały się takie sytuacje). Nawet nie wiecie jaką to daje satysfakcję. Tego nie zastąpią żadne pieniądze. 


Patrzę z podziwem na przykład na panią posłankę Agnieszkę Dziemianowicz-Bąk, która wczoraj poruszyła ważny temat dotyczący m.in. samobójstw wśród dzieci, a posłowie rządzącej większości klaszczą, a minister edukacji, do którego kierowane są te słowa uśmiecha się cynicznie i dumnie. Ja bym nie wytrzymał. Poseł z jedną z największych ilości głosów w moim okręgu wyborczym. 80 tysięcy głosów wsparcia społeczeństwa. Bo wystarczy mówić źle o nielubianych grupach społecznych. Wtedy słupki poparcia skaczą w górę. Jestem ideologią. Tak mówi. Uczniowie szkół to też ideologia. Wyleczymy ją zwiększoną ilością papieża w szkołach, a jak dyrektorzy będą podskakiwać to się ich zwolni. W końcu głowa polskiej edukacji otwarcie mówi, że nie ma czegoś takiego jak niezależność szkół. One muszą być mu podległe. Nie liczą się protesty. Nie liczy się to, że codziennie krytykuje się go za jego działania. On jest twarzą tego rządu. Najmroczniejszą jego odmianą.


Zdjęcie z wczorajszego nocnego spaceru po Łodzi. Ulica Pomorska.

Bartosz Kramek zatrzymany w Lublinie przez ABW? Wycieki prywatnych maili? Próba ponownego głosowania w sejmie, bo PiS je przegrał (powtórka z „trzeba anulować, bo przegramy)? To tylko ostatnie dni. A poparcie wciąż dość wysokie. Przestało mnie to śmieszyć.

Marzy mi się by Polska była otwarta, nowoczesna. Żeby stworzyło się tutaj i rozwijało prężnie społeczeństwo obywatelskie i świadome. Mówię to jako ja, kosmopolita, obywatel Europy, część pokolenia Z, które chce dla Polski i świata jak najlepiej. Będę wciąż walczył. Słowem, działaniem, krytyką. Protestując, stojąc w różnych miejscach niezależnie, czy upał, czy mróz. Będę bronił moich praw. Nikt mi nie może tego odebrać. 

Brak komentarzy: