wtorek, 15 czerwca 2021

Na fali

Mama z bratem pojechali wczoraj do domu, ale zanim to nastąpiło postanowiliśmy jeszcze udać się na jakiś mały posiłek do restauracji nieopodal Fabrycznej. Znalazłem w internecie lokal nieopodal dworca, który miał fascynującą nazwę Dzielna 43. Wziął on swoją nazwę od ulicy, która kiedyś znajdowała się w miejscu budynku. Obecnie jest to ulica Narutowicza. Podoba mi się klimat i nowoczesny wielkomiejski wystrój tej restauracji, a do tego zjadłem fenomenalne lody. Spróbowałem też pizzy, ale dla mnie była trochę za ostra. Ale skoro taką chcieli zamówić, to mi nic do tego. 
Po 14 ich pociąg wyruszył, a ja wróciłem do siebie, gdy w międzyczasie przyszedł mi do głowy fajny pomysł. Czemu by się nie udać do aquaparku? 
Pojechałem tramwajem do Manufaktury, kupiłem wodoodporne etui na telefon i poszedłem do „Fali”, która w sumie nie była aż tak strasznie daleko. Pływałem z telefonem, nawet próbowałem robić zdjęcia pod wodą, ale te nie chciały jakoś ładnie wychodzić więc sobie odpuściłem. Natomiast zjeżdżałem na ogromnych zjeżdzalniach, kąpałem się na zewnątrz w przyjemnie gorącej wodzie, wchodziłem do jacuzzi, czy jadłem w „mokrym barze”. Kupiłem też bilet do saunarium, gdzie miałem wiele rodzajów saun do wyboru (była nawet grota śnieżna). Co ciekawe, wszyscy na terenie sauny chodzili nago, nieważne czy mężczyzna, czy kobieta. Na początku trochę czułem się nieswojo, ale z czasem mi przeszło.



No, ale niestety musiałem wrócić. Wyszedłem nieco chwilkę przed zamknięciem o 22. Kupiłem sobie jeszcze monetę z wizerunkiem aquaparku, którą będę miał do kolekcji razem z łódzkim zoo.
A tu pingwin Pik-Pok przed wejściem.

Brak komentarzy: