Po 14 ich pociąg wyruszył, a ja wróciłem do siebie, gdy w międzyczasie przyszedł mi do głowy fajny pomysł. Czemu by się nie udać do aquaparku?
Pojechałem tramwajem do Manufaktury, kupiłem wodoodporne etui na telefon i poszedłem do „Fali”, która w sumie nie była aż tak strasznie daleko. Pływałem z telefonem, nawet próbowałem robić zdjęcia pod wodą, ale te nie chciały jakoś ładnie wychodzić więc sobie odpuściłem. Natomiast zjeżdżałem na ogromnych zjeżdzalniach, kąpałem się na zewnątrz w przyjemnie gorącej wodzie, wchodziłem do jacuzzi, czy jadłem w „mokrym barze”. Kupiłem też bilet do saunarium, gdzie miałem wiele rodzajów saun do wyboru (była nawet grota śnieżna). Co ciekawe, wszyscy na terenie sauny chodzili nago, nieważne czy mężczyzna, czy kobieta. Na początku trochę czułem się nieswojo, ale z czasem mi przeszło.
No, ale niestety musiałem wrócić. Wyszedłem nieco chwilkę przed zamknięciem o 22. Kupiłem sobie jeszcze monetę z wizerunkiem aquaparku, którą będę miał do kolekcji razem z łódzkim zoo.
A tu pingwin Pik-Pok przed wejściem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz