sobota, 14 września 2024

Ograniczenia

Zdrowie dało mi popalić tuż przed wylotem do Malagi. Nie chcę zdradzać szczegółów, ale niestety nie zdołałem wejść na pokład z powodu znaczącego pogorszenia się mojego samopoczucia. Teraz jest już lepiej, wracam do Krakowa. Czuję wstyd, ale jednocześnie wiem, że takie sytuacje mogą mieć miejsce. Tym razem nie będzie przygody, przez co jest mi przykro, ale cóż mogę rzec? Takie jest życie. Dbajcie o siebie i nie wstydźcie się niepowodzeń. Mam tylko nadzieję, że nikogo nie zawiodłem. 

wtorek, 10 września 2024

24

Wczoraj przyjechałem do domu i byłem przy okazji na urodzinowych zakupach i koniecznie musiałem mieć baloniki z cyframi 2 i 4. To już jest praktycznie tradycja. Dziś skończyłem 24 lata! Było już krojenie tortu i dmuchanie w świecę. Zrobiłem to z Dolores, która nie wygląda na zbyt zadowoloną z tego faktu. 
Pojechaliśmy dziś do Lublina, do Glow Minigolf Pub, gdzie z bratem zagraliśmy trzy rundy minigolfa. Pierwszą rundę zremisowaliśmy 43:43, drugą wygrał Jasiek 54:46, a trzecią ja - 34:40 (im mniej punktów tym lepiej). Na miejscu był także taki mały basenik z piłeczkami, do którego wlazłem i bawiłem się jak małe dziecko. W tej chwili wracamy do Łęcznej i będziemy kontynuować przyjęcie. Myślę, że obejrzę ponownie Unbreakable: Kimmy Schmidt (uwielbiam Kimmy!) albo jakiś film komediowy. 
Czy dużo się zmieniło od moich ostatnich urodzin? Owszem. Rok temu spędzałem je w Rumunii i poprzysiągłem sobie, że za rok wszystko będzie inne. Już w najbliższą sobotę będę z samego rana wylatywał z Wrocławia do Malagi na miesięczny wolontariat (jest stres, ale staram się pocieszać filmikami nagrywanymi przez stewardessy). Ten rok jest naprawdę niesamowity. 

niedziela, 8 września 2024

Czy wierzysz w życie poza pracą?



Nic mnie tak nie denerwuje jak polski kult zap***dolu i nazywanie przedsiębiorców solą tej ziemi, a jednocześnie traktowanie zwykłych pracowników jak niewolników. Czterodniowy tydzień pracy to jedna z propozycji Lewicy, która ułatwiłaby wielu osobom życie, który jest powoli wprowadzany w wielu innych państwach Europy Zachodniej. Jesteśmy najwięcej pracującym narodem w Europie, a i tak znajdą się ludzie jak politycy PSL, którzy chcą jak najlepiej dla przedsiębiorców, pomijając całą resztę. 
Ostatnio wyszło na jaw, że w zeszłym roku deweloperzy masowo wpłacali na konto PSL, więc nic dziwnego, że partia chcąc się odwdzięczyć, promuje kredyt 0%, który napełni deweloperom kieszenie, a mieszkania będą coraz bardziej drożały. Kryzys mieszkaniowy to temat numer jeden w aktualnej polityce i próby jego rozwiązania, tak naprawdę tylko pogłębiają ten problem. Jedyne partie, które sprzeciwiają się temu pomysłowi to Lewica, Polska 2050 i Konfederacja. Hamulcowi tego rządu w ostatnich sondażach, przy samodzielnym starcie, zyskują po 2-3% poparcia, lecz i tak będą rozsadzać wszystkich po kątach mówiąc: nie dla aborcji (niedawno kolejna ciężarna kobieta zmarła w słynnym nowotarskim szpitalu), nie dla związków partnerskich (proponują jakieś antyludzkie ochłapy o statusie osoby najbliższej, bo chcą zaspokoić swoje chrześcijańskie sumienia, a sam prezes, wielki katolik od siedmiu boleści jest po rozwodzie i ma drugą żonę) i ogromne NIE dla świeckiego państwa oraz rozumu i godności człowieka. PSL w moim odczuciu jest nawet gorsze niż PiS i marzy mi się sejm z zerem mandatów dla ludowców. W 2019 roku ochronił ich Kukiz, a w zeszłym Polska 2050, która, moim zdaniem, rozwiąże z nimi niedługo współpracę, bo PSL jest dla nich tylko i wyłącznie brzemieniem. A jak Kościół Katolicki dostawał miliardy od państwa, tak dalej będzie je otrzymywać. 

sobota, 7 września 2024

Katowice maszerują

Nie byłem w tym roku na żadnym marszu, więc póki sezon na takowe się jeszcze nie skończył skorzystałem z okazji i pojechałem do Katowic, do których z Krakowa jest niedaleko. 

Zabawa przednia, dużo ludzi, choć skwar niemiłosierny. Mijaliśmy także stoiska różnych organizacji i machało do nas kilkoro niepełnosprawnych dzieci, w tym z zespołem downa. Były takie szczęśliwe. Nie zabrakło oczywiście kontrmanifestantów, ale ich było kilkaset razy mniej niż maszerujących. 

Szkoda, że wśród muzycznych hitów z żadnej platformy nie leciał słynny hit: Katowice nocą. Śpiewałem go od wczoraj. Zatrzymaliśmy się teraz w Galerii Katowickiej (jakie to jest ogromne miejsce), by coś zjeść i poczekać na pociąg powrotny do Krakowa. Lubię śródmieście Katowic, jest strasznie upakowane, a przy tym zadbane. Nic dziwnego, skoro to serce dwumilionowej aglomeracji.

piątek, 6 września 2024

Chrońmy Internet Archive

Internet Archive jest jedną z najważniejszych w historii bibliotek. Niejednokrotnie nazywana była współczesną Biblioteką Aleksandryjską. Udostępnia nieodpłatnie wiele ważnych dla naszej kultury książek i innych tekstów kultury. Ichniejsza Wayback Machine zakonserwowała miliardy stron internetowych by uwiecznić historię Internetu, współczesnej popkultury i najważniejszych informacji na przełomie ostatnich trzech dekad. Sam osobiście wspieram ten serwis i od prawie dziesięciu lat archiwizuję najważniejsze wydarzenia oraz ludzką codzienność (internetowa kultura, polskie i zagraniczne serwisy informacyjne, a także media społecznościowe), by była dostępna dla przyszłych pokoleń. To my tworzymy historię!
W ostatnich dniach miała miejsce niezwykle smutna informacja. Internet Archive przegrało z Hachette i innymi odnośnie prawa do udostępniania cyfrowych książek. Śledziłem już od jakiegoś roku wszelkie wiadomości na ten temat i niestety jesteśmy świadkami tego czarnego okresu w historii Internetu. Internauci z całego świata wyrażają oburzenie całą sytuacją i są niezwykle wściekli. Ludzie z Internet Archive pozwalają na to, by wiele dzieł zostało przechowanych przez tysiąclecia, ale chciwość megakorporacji wydawniczych może to właśnie zniszczyć, co tylko denerwuje ludzi przejętych sytuacją. Więcej wyjaśnia serwis Know Your Meme i Wikipedia - Hachette v. Internet Archive. Historia i kultura powinny być dostępne dla wszystkich, a nie tylko bogatych. Gdyby nie Internet Archive, nie miałbym dostępu do wielu źródeł informacji. Organizację wspiera nawet Elon Musk, który pomimo mojej osobistej niechęci, mocno zapunktował u mnie swoim stanowiskiem w tej sprawie. Raduje mnie w tej sytuacji fakt, że ludzie się jednoczą i stają ramię w ramię walcząc o dostęp do wiedzy dla każdego. Tak jak robią to gracze Minecraft, którzy stworzyli „The Uncensored Library”, gdzie na specjalnym serwerze w grze, ludzie z krajów, w których cenzuruje się Internet i dzieła kultury, mogą mieć dostęp do treści zakazanych przez dyktatorów (LINK). Internet, pomimo wielu wad, wciąż pozostaje w moim odczuciu najważniejszym wynalazkiem w historii ludzkości.

czwartek, 5 września 2024

Zwykły sklep, a jednak nie

Dziś w nocy wybrałem się do Żabki Nano. Z wyczerpania położyłem się spać popołudniu (30 stopni we wrześniu to już nie przelewki) i wstałem po zamknięciu wszystkich sklepów. 

Nieopodal mnie znajduje się całodobowa Żabka Nano (jakieś dziesięć minut piechotą, jeśli nie mniej) i było to z pewnością nietypowe doświadczenie. Wystarczyło, że zeskanowałem aplikację, do której miałem przypiętą kartę, aby sklep otworzył mi drzwi i wziąłem co chciałem i po prostu wyszedłem, aby po kilku minutach pobrało mi pieniądze. Czacha mi dymi na samą myśl o tym co się dzieje dookoła. W ręku trzymam to urządzenie, z którego mogę zadzwonić na drugi koniec świata, przeczytać informacje na wszelki możliwy temat, od tego że w sąsiedniej wsi zdarzył się wypadek, po relacje z kosmosu. I teraz piszę o tym co się przed chwilą stało, mimo że nie jest to znacząca wiadomość dla setki milionów ludzi na tej planecie. Chodzę i płacę kartą w telefonie, oglądam na nim filmy, dowiaduję się tylu rzeczy, że aż mnie boli po prostu głowa. Tak narzekamy na tę Polskę (ja głównie na polityków, którzy nie wiedzą jak czasami wziąć się za lepszą robotę), ale jednak jesteśmy w tej światowej czołówce, technologicznie to nawet wypadamy nierzadko lepiej niż Francja (rejonizacja banków, dobre sobie), czy Niemcy (gdzie po miesiącu od zmiany hasła w aplikacji banku przyślą ci informację o tym zdarzeniu pocztą). Nasze perypetie to przeważnie te słynne problemy pierwszego świata, jak chociażby fakt, że ktoś nas skrytykuje w Internecie, albo że w pracy padł system. 

poniedziałek, 2 września 2024

Bez zmrużenia oczu

Wczorajsze wyjście zakończyło się iście ciekawie, albowiem po północy błądziłem po Krakowie, tuż po przeżyciu duchowych rozważań i zastanawianiu się nad głębszym sensem istnienia z przedwojennymi hitami w wykonaniu Eugeniusza Bodo i Jadwigi Smosarskiej w tle. 
Wszyscy chyba kojarzą słynną serię memów o imprezach, w czasie których wszyscy tańczą, bawią się i nie myślą o kłopotach, a w tym samym czasie w kuchni toczą się dywagacje nad stanem dzisiejszego świata. Jak ja kocham takie kuchenne, pseudofilozoficzne dyskursy na domówkach, a jak ma się do tego odpowiedniego rozmówcę, to może to trwać godzinami. Aż żal było mi wracać do domu. Nie mogłem zasnąć, więc o piątej nad ranem poszedłem kupić dwa kebaby dla mnie i kumpla. Miasto budziło się do życia; zaczęły jeździć dzienne autobusy w akompaniamencie maszyn sprzątających ulice. Nieliczni przechodnie wybierali się powoli do pracy, a ja byłem trochę jak zombie. Dzisiaj mam szczęście i mogę sobie pozwolić na nieco więcej swobody, pomimo poniedziałku. Zasnąłem około 6:30.
Sapienta ars vivendi putanda est. 

niedziela, 1 września 2024

Ostatni dzień wakacji

Wybraliśmy się z moją kuzynką na przechadzkę po Krakowie i przy tym znaleźliśmy się na tarasie widokowym w jednej z czterogwiazdkowych restauracji, gdzie piliśmy kawę, a potem wybraliśmy się do Albo tak café przy Małym Rynku. Miejsce oblegane przez studentów i alternatywki, ale bardzo przyjemne i klimatyczne. Dobrze było posiedzieć przez cztery godziny przy piwie, porozmawiać o życiu i wspomnieniach, pośmiać się z tego co robiliśmy kiedyś na wsi u babci i o tym jak kochamy naszą rodzinę. Życie doceniam właśnie przez takie drobne momenty.
Już jutro oficjalnie koniec wakacji, co wzbudza we mnie jakąś melancholię, mimo że od pięciu lat nie chodzę już do szkoły.