czwartek, 17 października 2019

Wolność dla studenta

Dopiero zaczynam drogę ku samorozwojowi, drogę wolności i myśli. Znajduję się w zupełnie innej rzeczywistości i sądzę, że mój kurs kieruje się na swobodę. Dlaczego? Bo wyprowadziłem się z domu, prowadzę już powoli samodzielne życie i jestem w miarę szczęśliwszy, że jako tako funkcjonuję.
W czasie ciszy wyborczej spacer to był strzał w dziesiątkę
Spacer po Lublinie mogę sobie zrobić kiedy żywnie mi się podoba, nie muszę jeździć busem z Łęcznej. Ba, praktycznie wszędzie chodzę na piechotę, bo jest zdrowiej i bardziej ekologicznie, a do tego wpasuję się w zielone trendy, które słusznie wchodzą na piedestał.
Mam okazję udekorować jakoś mój akademik. Do mojej kolekcji pand doszło pięć nowych, tym razem to malutkie figurki, które są mega rozkoszne.
Lublin też oferuje mnóstwo miejsc do przyjścia, zjedzenia, wypicia, pogadania i najzwyklejszego w świecie chilloutu, który człowiekowi jest bardzo przydatny. Takie hipsterskie lokacje, które przyciągają młodych jak magnes. \
Blisko mnie, na miasteczku akademickim jest taka klubokawiarnia. Przyznam się szczerze, że zachęciła mnie sama nazwa, ale w środku panuje ciekawa atmosfera. Do tego odważyłem się zaśpiewać, bo akurat dzisiaj było karaoke. Wykonałem "Na językach" Kayah. Miałem za duży wybór.
To jest właśnie wolność - odnalezienie siebie w przyziemnych i masowych przyjemnościach. Tych definicji mam kilka, ale do tego posta przyjmę akurat tę konkretną.

Brak komentarzy: