piątek, 12 czerwca 2020

Opis burzy

Nie ma prądu. Co jakiś czas sieć łapie krótki wdech, kiedy to światło i niektóre urządzenia przez okres krótszy niż sekundę powracają do życia. Za oknem błyska, a deszcz leje mocniej niż woda pod prysznicem. Grządki w ogródku są tak zalane, że błoto zaczyna wylewać się na starannie ułożony chodnik, a krzaki niektórych roślin uginają się, albo łamią co jest ciężkie do opisania gdy dostrzega się to tylko przez mokre szyby w pokoju przy zgaszonym świetle. W domu panuje półmrok. Nie ma telewizji, internetu, a spokój ducha przerywany jest przez błyski i odgłosy dudniącego urwania chmur burzowych. Cisza jest niemożliwa do uzyskania. Wyszedłem na chwilę na dwór z telefonem, by nagrać jak deszcz pod wpływem mocnego wiatru leci w pionie. Wystarczyło mrugnięcie oka, by spodnie, które miałem na sobie nie zostawiły ani jednej suchej nici. 
Gdy jest się w mieście, burza jest zazwyczaj słaba i nikt się jej nie obawia. Ale wieś to jednak inna sprawa. Tutaj widać jak potężny jest to żywioł. Podwórko zamieniło się w tymczasowe jezioro, trawa tonie, drzewa swoimi drżącymi gałęziami grają symfonię. Wracam do domu i siadam w wygodnym fotelu. Relaksuję się, bo widok jest zachwycająco hipnotyzujący. Czekam aż to minie. Minęło, wszystko wróciło. To było wczoraj, tuż po tym jak przyjechaliśmy na wieś na kilka dni.
We wtorek urodziły się tam małe kicie. Jedną z nich trzymałem na rękach. Cudowne uczucie, trzymać takie małe bezbronne stworzonko. Mają na szczęście bezpieczne schronienie, w którym nic im się nie stanie. Na wsi dzieje się dużo pięknych rzeczy, nie tylko zjawiska pogodowe.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Ten typ nie ma kręgosłupa moralnego. Po tym co zrobił powinien juz dawno zniknąć z Internetu a on nadal tu jest i okłamuje ludzi.