Prace przy synagodze można praktycznie uznać za zakończone. Potrzeba nam tylko nieco więcej gresu, by cała włóknina została nim przykryta. Wszystkie wydatki musimy mieć udokumentowane, nawet jeśli to są dwie podkładki za 10 groszy :)
Z początku sypaliśmy szuflami pod pierwsze nagrobki, by nie przywierały całkowicie do podłoża.
Potem zaczęliśmy wszystkie przenosić i układać.
Niektóre wciąż były ubrudzone mchem, więc go starłem. Gdy wszystkie nagrobki znalazły się w środku, nałożyliśmy wejście od bramy na swoje miejsce i przykręciliśmy do nich śruby.
Teraz lapidarium wygląda na zadbane i pozwoli nacieszyć oko turystom.
Możemy być dumni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz