piątek, 2 kwietnia 2021

Jestem jak Leslie Knope, a Łęczna to moje Pawnee

W świat!
Zbliża się Wielkanoc. Dla mnie to oznacza jedno. Podróż 300 km pociągiem w jedną stronę, którą odbyłem wczoraj. Takich kolejowych wycieczek mam za sobą w tym roku kilkanaście. Wracam do siebie, do miejsca gdzie spędziłem w zasadzie całe moje życie. Oglądałem Parks and Recreation (skończyłem przedwczoraj ostatni sezon) i całe te perypetie Leslie Knope doprowadzały mnie do wielu różnych emocji, od śmiechu zaczynając, po gniew kończąc. Łęczna jest w sumie jak Pawnee. Niewielkie miasto w konserwatywnym środowisku, które ma w sobie potencjał, lecz ci co chcą coś tu zmienić na lepsze spotykają się z dezaprobatą społeczeństwa. 
Wejście w politykę usłane różami nie jest.

Wielu polityków i działaczy lewicowych i liberalnych światopoglądowo musiało zmierzać się z prawicową rzeczywistością, ale byli na tyle otwarci, że nie szli na łatwiznę z ludźmi ze swoich okolic, a pozostawali wierni swoim ideałom, których nie mieli w swoim najbliższym otoczeniu. Dzięki takim konkluzjom sensu nabierają słowa o tym, że mając wielu wrogów, tak naprawdę robimy dobrze. No i oczywiście, że ja chcę dobrze. Chcę stworzyć świat lepszy dla nas wszystkich. Nie każdy musi się z tym zgodzić, bo ludzie mają różne upodobania i wizje. Jestem jednak zdeterminowany, by zachęcać do moich przekonań jak najwięcej ludzi. Niemniej jednak wiem, że będę miał wielu wrogów po drodze. To dlatego, że za bardzo się wychylam i nie zamierzam się chować w mitycznej strefie komfortu.

No i jest nasza Dolores. Jak ja za nią tęskniłem. Jest nawet teraz przy mnie i próbuje przykuć moją uwagę.

No i oczywiście musiałem się pochwalić nowym sprzętem, na którym ostatnio pracuję (iPad ósmej generacji), a także piszę. Tak czy siak, nie ma co siedzieć w domu, bo widzę, że wiosna daje się we znaki, a szkoda marnować słońca.

Brak komentarzy: