piątek, 7 maja 2021

Lubelsko-Łódzki pamiętnik

Miałem opuścić Zemborzyce w zeszłym tygodniu, ale działo się tyle rzeczy, że musiałem zmienić termin powrotu do Łodzi na wtorek. No i tak od tego wtorku siedzę w centrum kraju (ale zdjęcia powyżej są jeszcze z Lubelszczyzny) i codziennie coś innego mnie spotyka.
No bo. Zobaczcie sami jaka piękna i wielka panda z Manufaktury. Ja już się zastanawiam jak ją przetransportować w rodzinne strony.
Lubię fotografować, ale to zdjęcie po prawej zachwyciło mnie tak bardzo, że aż musiałem zmienić tapetę w iPadzie.
Od kiedy przyjechałem do Łodzi nigdy nie miałem jak znaleźć się w sklepie z pamiątkami. Zawsze był zamknięty z powodu obostrzeń. Dzisiaj nie był, więc kupiłem Misia Uszatka i idąc w stronę studia tatuażu nuciłbym sobie: „Na dobranoc, dobry wieczór, miś pluszowy śpiewa wam, mówią o mnie Miś Uszatek, bo klapnięte uszko mam”. No i właśnie. Tatuaże! Niedźwiedzia łapa chyba pasuje do najnowszej pamiątki. No i dochodzi jeszcze do tego serduszko z Eurowizji. Można się śmiać, ale mi się bardzo podoba.

Życie nie jest takie złe.

Brak komentarzy: