środa, 11 marca 2020

Panika

Dzisiaj dowiedziałem się, że zajęcia na UMCS zostały odwołane co najmniej do 15 kwietnia, a w związku z tym nie będę ich miał do tego czasu. Jakby mało mi zostało w życiu stresu, to pozostaje nam jeszcze panika odnośnie koronawirusa, który jest światowym tematem numer 1 od stycznia. Oczywiście rozumiem działania odnośnie zapobiegania rozprzestrzenianiu się tego niebezpiecznego wirusa, ale z drugiej strony po prostu czuję niepokój ze względu na możliwość zaległości, a także ze względu na moje mieszkanie w akademiku, które będzie praktycznie bezcelowe bez zajęć. Nie wiem czy wrócić do Łęcznej, czy zostać tutaj w Lublinie nie robiąc nic.
Panika nie jest nigdy wskazana, w Polsce mamy (JESZCZE) mało przypadków zakażeń. Wczoraj wirus dotarł na Lubelszczyznę, co zaczęło na terenie naszego województwa wzbudzać mocny strach.
Świat stoi w obliczu pandemii. Miejmy nadzieję, że wszystko wróci niebawem do normy. Nie chcę by to trwało jak najdłużej, chociaż podejrzewam, że niektórzy bardzo się cieszą z tego, że szkoły i zajęcia są odwoływane, co jest dla mnie lekko niewłaściwe.
Poza tym, zamykamy imprezy masowe, instytucje kulturalne i oświatowe, a tymczasem Kościół domaga się więcej mszy. W obliczu czegoś takiego. Brawo.

2 komentarze:

Zdrowy Rozsądek pisze...

Taak, nic nie róbmy, a potem będą Włochy. Za przeproszeniem, ale takie myślenie to głupota. Fanem obecnej władzy nie jestem, ale póki co rząd przynajmniej robi minimum żeby powstrzymać epidemię. A co do Kościoła, jak już się podaje takie informacje, to pasowałoby je przytaczać w całości - Kościół chce urządzać więcej mszy, ale po mniej osób, tak aby zmniejszyć prawdopodobieństwo rozprzestrzenienia się choroby. Cóż, ale tak to jest jak się nagina fakty dla uzasadnienia swojego światopoglądu.

Hubert Znajomski pisze...

Słowacja mogła odwołać wszystkie msze. Co to za logika, że mniej osób na mszach to mniejsze ryzyko zarażenia? Mamy takie czasy, gdzie ludzie mogą oglądać msze w telewizji. Na ten trudny okres Bóg zrozumie, że ludzie muszą dbać o samych siebie, a nie ma nic złego w tym, że nie pójdzie się kilka razy do fizycznego kościoła oglądając zamiast tego transmisję na żywo.