środa, 6 stycznia 2021

Współczesna era dezinformacji i fake newsów

Na samym początku dobry film autorstwa Kasi Gandor. 

Teorie spiskowe istniały od lat. Na wyżej załączonym filmiku (warto dodać, że został dodany pięć miesięcy temu) poruszono właśnie ich temat. Widać, że współcześni ludzie, tak samo jak ci sprzed wieków potrafią ubarwiać rzeczywistość. Idealnym przykładem jest tutaj aktualna wciąż pandemia koronawirusa. Cały czas słychać, że powstał on w laboratorium. Patrząc na historię ludzkości widzimy jednak, że takie kreowanie nieprawdziwych informacji nadal jest na porządku dziennym. Za epidemię dżumy byli winni żydzi, a za epidemię grypy ponad 100 lat temu winne były niemieckie łodzie podwodne. Tak ludzie to sobie tłumaczyli, ponieważ było im łatwiej. Już w sierpniu ponad 1/4 Polaków mówiła, że nie zaszczepi się na COVID, mimo że szczepionka wówczas nie istniała.

Na stronie łęczyńskiego Biuletynu Informacji Publicznej opublikowano petycję (LINK), w której zachęca się burmistrza do tego, by nie pozwolił na "eksperymenty na ludziach", bo takowymi są właśnie szczepienia. Do tego właśnie doprowadza brak edukacji w kwestii szczepień. A to wszystko dzięki ludziom takim jak Andrew Wakefield, który w 1998 roku opublikował w "The Lancet" artykuł o związku szczepionki przeciwko śwince, różyczce i odrze z występowaniem u dzieci autyzmu. Wywołało to ogólnoświatową panikę i powstanie ruchów antyszczepionkowych. Dzisiaj nadal udowadnia się mu kłamstwo, ale dla wielu jego zwolenników łatka bohatera walczącego z systemem już dawno do niego przyległa. Tutaj dobrą lekturą jest książka "Wojna o szczepionki. Jak doktor Wakefield oszukał świat?" autorstwa Briana Deera (LINK).

Internet jest niesamowitym narzędziem, który ułatwia dostęp do wiedzy z praktycznie całej historii ludzkości. Niemniej jednak jest też narzędziem doskonałym do rozpowszechniania się teorii spiskowych. Polecam przy tym artykuł o "szuryźmie naukowym" na stronie CrazyNauka, z którego zaczerpnę poniższy cytat:

Szurysta wierzy w coś bardzo mocno, mimo że to coś jest kijem podparte. Równie mocno uważa, że tylko on ma rację, a jeśli ktokolwiek myśli inaczej, to na pewno jest opłacany przez Sorosa/żydów/reptilian/wrogów ojczyzny/lobby farmaceutyczne/rząd światowy itp. itd. Mamy więc dwa w jednym: podejrzliwe spojrzenie na świat połączone z zamiłowaniem do teorii spiskowych. Innymi słowy: nie można nikomu ufać, więc ja sam rozbroję dany problem moim przenikliwym umysłem. Tyle że nie chce mi się prowadzić własnego śledztwa, więc podłączę się do tego, co mi Seba do głowy kładł, kiedyśmy ostatnio razem grillowali. Dzięki temu będę mógł twierdzić, że nie ulegam temu, w co masy bezmyślnie wierzą.

W sieci krążyło wiele informacji, które potwierdzałyby tezy antyszczepionkowców, aczkolwiek szybko je dementowano. Przykład? Chociażby oświadczenie lekarza ws. listu o szkodliwości szczepień, w którym zaprzeczył, żeby go popierał (LINK). Lecz mało kto się dowie o zdementowaniu plotki, gdy ta ruszy w świat. Dlatego też słyszymy wiele nieprawdziwych newsów krążących wśród ludzi, nawet gdy sami dowiedzieliśmy się o ich nieprawdziwości. Czyżby taka była ludzka natura?

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

chłopcze. wszystko ci się pomyliło. fact i fake. siegnij głębiej do źródeł. może wtedy szerzej otworzysz oczy.