Od rana w mediach publikowane są informacje na temat rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Dramatyczne sceny z ulic różnych miast, w tym ze stolicy - Kijowa. Serce pęka, gdy we względnie pokojowych czasach spotyka nas wojna spowodowana chorymi ambicjami Putina.
W internecie jest także masa rosyjskich trolli, którzy próbują wzbudzić w Polakach nienawiść do naszych wschodnich sąsiadów. Najczęściej poprzez przywoływanie argumentu o Wołyniu. Jako krewny ofiar tych wydarzeń sprzed 79 lat uważam, że wykorzystywanie tej tragedii do propagandy rosyjskiej jest szczególnie obrzydliwe. Ja, wiedząc jakie dramatyczne wydarzenia spotkały wówczas moją rodzinę, potrafię wybaczyć Ukrainie (chociaż wielu współczesnych Ukraińców nie ma z tym nic wspólnego) i jednocześnie uszanować pamięć ofiar. Dziwnym trafem pamiętamy o Wołyniu najczęściej, gdy jest to na rękę Rosji, co jest jeszcze bardziej przykre. Wydarzenia Wołynia, czy obecność Lwowa w obrębie ukraińskich granic nie daje nam prawa do popierania działań Putina.
Wojna jest koszmarem. Będę pewnie cały dzień śledził wydarzenia na Ukrainie, będąc jakieś 15 km od granicy z nią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz