Stanęliśmy na Placu Litewskim w Lublinie by w ciszy zaprotestować przeciwko agresji wobec osób LGBT. Nasi kontrmanifestanci mocno zaangażowali się w wyzwiska i agresję słowną, a nawet fizyczną. Rzucono w nas puszką z colą, a ostatecznie oberwał bezdomny. Musieliśmy grupowo opuścić zgromadzenie, bo grożono nam, że nie wrócimy do domów i że powinno się z nami robić straszne rzeczy. Mnóstwo przekleństw i agresji na tłum ludzi, którzy stoją z tęczowymi emblematami.
W Polsce nie ma homofobii. Nawet nie wiecie jak bałem się tam stać. Mój kraj.
Edit: 23:28
Na Twitterze wrzuciłem nagranie, jak po całym wydarzeniu grożono nam na dworcu. Jestem już bezpieczny w domu, ale naprawdę sytuacja wyglądała groźnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz