poniedziałek, 18 września 2023

Jak wygrać wybory i ich jednocześnie nie wygrać?

Wybory w Polsce są skonstruowane tak, że najwięcej mandatów może zdobyć partia, która zdobyła drugie miejsce. Dla przykładu podam pewne informacje z wyborów w 2019 roku.

PiS zdobył 10 mandatów w województwie świętokrzyskim zdobywając 314 tysięcy głosów. KO w Warszawie zdobyła 581 tysięcy i tych mandatów zdobyła... dziewięć.

PiS w Legnicy zdobył 183 364 głosy i 6 mandatów, a w Poznaniu 233 474 głosy dały KO 5 mandatów. Według PKW Legnica powinna stracić 1 mandat, a Poznań zyskać jeden. W ten sposób sytuacja byłaby odwrotna.

Elbląg. 102 478 głosów daje PiSowi 4 mandaty. Białystok. 109 527 głosów daje KO 3 mandaty.

Podałem powyżej dla przykładu 6 z okręgów. 1 198 469 głosów na KO = 22 posłów. 1 381 384 głosów na PiS = 37 posłów. PiS zdobył 15% głosów więcej i 68% więcej posłów. Dlaczego tak jest? W niektórych okręgach siła głosu jest większa, a w niektórych mniejsza. Powodem jest to, że zdecydowana większość okręgów wyborczych nie była aktualizowana od 22 lat! W wielu nastąpiło wyludnienie (te okręgi chętniej głosują na PiS), a do niektórych przeprowadziło się bardzo wiele osób (a w tych chętniej głosuje się na opozycję). Dodatkowo, w większych okręgach jest zazwyczaj większa frekwencja, a tego podczas wyborów wcale nie bierze się pod uwagę. PKW wnioskowało do sejmu o zmianę mandatów w poszczególnych okręgach wyborczych, ale sejm zdominowany przez PiS zupełnie to olał.

Policzyłem jak wyglądałaby sytuacja, gdyby KO zyskała w każdym z tych sześciu okręgów po 15500 głosów, a PiS straciłby po tyle samo. Sytuacja wyglądałaby następująco: KO zdobyłaby 1 291 469 głosów, a PiS 1 288 384. KO ma bardzo minimalną przewagę. Ale to nic nie daje, bo KO ostatecznie miałaby po zmianach 25 posłów, a PiS 33. Sytuacja analogicznie mogłaby się przenieść na całą Polskę. Dlaczego? KO mogłaby wygrać pod względem liczby głosów, ale pod względem okręgów wyborczych już nie. Sprawiedliwe? Oczywiście, że nie.

Podobnie jest zresztą w Senacie, gdzie są JOW-y. W Bielsku Podlaskim w 2019 roku było 162 951 wyborców, a w Chrzanowie 506 754. Oba okręgi wybierały po jednym senatorze, mimo że Chrzanów ma 3 razy więcej mieszkańców. Co to w ogóle jest za system?

Brak komentarzy: