środa, 20 listopada 2019

W opozycji do opozycji #okboomer

Dyskusja pomiędzy dwoma dziennikarzami Gazety Wyborczej. Odnośnie tego screenshota, warto zwrócić uwagę na ostatnie słowa: "to ja pamiętam z czasów komuny, Ty nie. A szkoda". Starsi ludzie często mają tendencje do mówienia młodszym, że kiedyś to było inaczej. Naprawdę to coś złego, że ludzie nie pamiętają komuny? Przecież takich ludzi będzie z roku na rok coraz więcej. Ba! Będą mieli coraz więcej do powiedzenia. Pokolenia przemijają. My też kiedyś przecież będziemy starzy.
Jeśli chodzi o hashtag, który umieściłem w tytule, pasuje co nieco do tematu, który poruszam. Jest to najnowszy, trendujący mem. Jest to pewnego rodzaju symbol międzypokoleniowej wojny, która tak naprawdę nigdy się nie kończy. Przykład? Rewolucja obyczajowa z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Na rynek wprowadzono antykoncepcję, zmieniono postawy wobec seksu pozamałżeńskiego, zliberalizowano aborcję, skreślono homoseksualizm z listy chorób. Wiele ruchów było krytykowane przez starszą, mocno konserwatywną część społeczeństwa. To jest jeden ze świeższych przykładów. Ok, boomer dotyczy dialogów, w których ludzie się ze sobą nie zgadzają, bądź gdy nastolatek jest zażenowany wypowiedzią dorosłego.
.
Chcę powiedzieć jeszcze jedną rzecz.
Tomasz Grodzki powiedział, że dla polskich dzieci nie jest ważna ideologia LGBT, tylko dobre szkolnictwo, pediatria, kontynuowanie nauki i możliwości startu zawodowego. O ile zgadzam się z dalszą częścią tego zdania, że te rzeczy są ważne, tak się nie zgadzam z samym jego początkiem. Smuci ogromnie używanie tego samego języka co PiS. LGBT to nie ideologia, to ludzie.
Zobaczcie tego chłopca. On kiedyś borykał się z tym problemem. Zaprzeczał sam sobie, że nie jest inny. Starał się udowodnić wszystkim dookoła, że jest hetero, chociaż wiedział, że tak nie jest. Czytał mnóstwo informacji w internecie, które utwierdzały go w przekonaniu, że to mija. Zaczął słuchać prawicowych polityków, że takiego czegoś nie można akceptować, radykalizował się w tym temacie. Ten chłopak to trzynastoletni ja. Kiedyś wspierałem Korwina i PiS. Dziś dla mnie to żaden wstyd, bo wiem, że się w końcu opamiętałem.
Zastanawiam się, czy p. Grodzki powiedziałby to samo czternastoletniemu Dominikowi z Bieżunia, który popełnił samobójstwo po tym jak był wyzywany.
Bagatelizowanie jest złe. Nauczyciele nic z tym nie robili. To także wina polskiego systemu edukacji. Nauczyciele nie powinni tylko uczyć, ale także reagować na krzywdę.
Czy to tak wiele?

Brak komentarzy: