sobota, 3 lipca 2021

Betonoza w Łęcznej? Burmistrz mówi tak!

Trzy miesiące temu pisałem o rewitalizacji Starego Miasta w Łęcznej. Będzie to kosztowało miliony złotych. Rynek II do niedawna był oazą zieleni wśród okolicznych uliczek, gdy większość drzew na Placu Kościuszki została ścięta 8 lat temu i zamieniona w beton z fontanną na środku. Wyruszyłem w miasto z aparatem termowizyjnym i sfotografowałem kilka części Starówki i parku na Podzamczu.

Zauważcie, że im więcej drzew, tym mniejsza temperatura w pobliżu. W Parku na Podzamczu jest ich dość sporo (innej roślinności także), co sprawia, że przebywanie w tym miejscu podczas nieznośnych upałów jest znacznie przyjemniejsze.
Nawet gdy trawa jest wystawiona bezpośrednio na słońce, to jest znacznie chłodniejsza niż beton, czy kamień.
Zaraz dostrzeżemy jednak małą zmianę.

Zwróćcie uwagę, że to wciąż bliskie okolice Podzamcza. Nad rzeką Świnką widzimy, że sytuacja nie jest zła, bo wciąż na jednym brzegu mamy drzewa. Jednak po drugiej stronie jest mnóstwo wolnej przestrzeni, po tym jak wycięto sporo roślinności. Co się z tym wiąże? Oczywiście, że większy gorąc. 

Teraz widzicie Plac Kościuszki. Widok budzący grozę. Fala ciepła pokrywa praktycznie cały beton, a miejsce to ratują jak mogą drzewa, które przetrwały rewitalizację sprzed lat, oraz te, które po tym czasie posadzono. Nawet fontanna nie schładza tego miejsca. Całą robotę odwalają za nią rośliny, które są niszczone w ramach „odnowy”.
Na sam koniec, tak wygląda obecnie Rynek II, który jest jednym wielkim placem budowy. Widać, że niedługo to miejsce podzieli los Rynku I. 
Będziemy mieć kolejną patelnię. Oby tak dalej. Niedługo cała planeta takową będzie. Potem będzie tylko płacz. Już teraz temperatury chociażby na kole podbiegunowym drastycznie rosną.
Burmistrz mógłby wziąć przykład chociażby z Łodzi, gdzie ostatecznie zmieniono projekt remontu Starego Rynku. Początkowy projekt nie miał tyle zieleni, ale w trosce o klimat i środowisko postanowiono to zmienić. Niemniej jednak w przypadku Rynku II w Łęcznej jest już po ptakach, ponieważ przebudowa już dawno się rozpoczęła. Betonoza jest powszechnym problemem wśród wielu miejscowości, zwłaszcza tych mniejszych. Włodarze po prostu szukają możliwości, by przyoszczędzić pieniądze, bo o beton nie trzeba dbać tak samo jak o roślinność. Szkoda, że burmistrz Łęcznej szuka oszczędności nie tam gdzie trzeba.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Anonimowy pisze...

Apka "kamera termowizyjna" do telefonu to nie jest prawdziwa kamera.
Prawdziwa kamera termowizyjna nie jest w stanie "widzieć" przez szybę, która pochłania dalekie promieniowanie IR.

Anonimowy pisze...

Dodam jeszcze coś - niebo zawsze będzie chłodniejsze niż ziemia, a tu na zdjęciach jest rozpalone do czerwoności... Rozumiem intencje autora, też nienawidzę betonozy - ale mimo wszystko jeśli się podaje argumenty przeciw, muszą być solidne, nie na szybko wymyślone...

Anonimowy pisze...

stek bredni, rynek z samej definicji jest głównym placem miejskim, zawsze pełnił taka funkcję od starożytności i zawsze był łysy jak patelnia aby ją spełniać. Robienie z rynków małych miast dziwacznej namiastki parku to jest wynalazek komuny która była bardzo niechętna otwartym miejskim przestrzeniom gdzie mógł gromadzić się tłum... dlatego architekci współcześnie rewitalizując rynki przywracają im właściwą architektoniczną funkcję i bardzo słusznie zieleń na rynku powinna być tylko dodatkiem a nie dominować, od tego sa parki i śródmiejskie zadrzewienia a nie rynki miast...