Z panem Markiem Szurawskim. „Prywatnie” wujkiem. |
Ostatnie dni spędziłem w Zemborzycach. Dokładniej na obozie pamięciowym Ecce Homo XXI. Jest to firma zajmująca się autorozwojem i szkoleniami związanymi z ulepszaniem swojej pamięci i twórczym myśleniem. Słynne na obozach są „guziki”, które otrzymuje się za wykonanie wyzwań umysłowych, sprawnościowych, bądź za próby charakteru. Milczenie od końca śniadania do końca obiadu, bądź kolacji; próba głodu (pominięcie obiadu i nie jedzenie nic między śniadaniem, a kolacją); strachu (przejście przez wyznaczoną ścieżką, samemu, w środku nocy, w lesie) i samotności (spędzenie w lesie czterech godzin samemu, bez dostępu do technologii). Udało mi się zdobyć zaledwie 10 z około 100.
Pływaliśmy także kajakami z Prawiednik.Uczyliśmy się różnych ciekawych rzeczy, które pozwalały nam wykorzystywać techniki zapamiętywania w praktyce. Na kartce powyżej najdłuższa nazwa geograficzna na świecie, a dokładniej wzgórze w Nowej Zelandii. Możecie nie uwierzyć, ale nauczyłem się tej nazwy w pół godziny i od kilku dni wciąż ją pamiętam. Nagrałem nawet filmik na TikToku, w którym z pamięci wymawiam tę nazwę.
Kolejne zdjęcie z Bystrzycy.
Kto chciał, to szedł na zajęcia z klasycznym papierem i długopisem, lecz ja postawiłem na nowoczesność.
Wczoraj obóz się zakończył, niemniej jednak zostałem na kolejnym, tym razem marynistycznym. Zobaczcie jakie wiadomości mi zostawiły dzieciaki. Zrobiło mi się strasznie miło. Nie byłem na tym obozie już od dziewięciu lat! Tęskniłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz