Wstałem tuż przed szóstą. Szybkie pakowanie, ostatnie śniadanie w hotelu i taksówką pojechaliśmy do stacji Gesundbrunnen. 8:49 wyjechaliśmy pociągiem i tuż przed dziesiątą znalazłem się we Frankfurcie nad Odrą, a niedługo później w Słubicach. Odwiedzam rodzinę na kilka dni. Popołudniem pojechałem do Ośna Lubuskiego, przespacerować się dookoła jeziora Reczynek i zobaczyć trochę jak wygląda miasteczko. Po prawej kościół św. Jakuba Apostoła.
Po tych wrażeniach z Berlina poczułem się jakbym wrócił do nudnej, szarej rzeczywistości. Jest przyjemnie, ciepło, wszędzie dookoła otaczała mnie natura, a jednak tęsknię za tym co działo się przez ostatnie trzy dni. Ciężko uwierzyć, że już za kilka godzin mamy wrzesień. 10 dni do urodzin.
Ponad 120 tysięcy kroków w tym tygodniu. Całkiem nieźle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz