Dzisiaj małe spotkanko towarzyskie w Slay Space. Nie tknąłem ani grama alkoholu i zakochałem się w wiśniowej lemoniadzie. Jakieś trzy, cztery godziny pogaduszek, ale musiałem niestety spadać.
Ładny jest ten nasz Kraków nocą. Teraz jadę przez pół miasta tramwajem na trening.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz