Słońce ładnie świeciło, ale było niestety bardzo mroźno.
Przeszliśmy się też Dolinką Kobylańską, obok Kobylan i Będkowic. Tam znajdowały się ciekawsze skały - Żabi Koń, Mnich lub Wielbłąd. Przeszliśmy kilkanaście kilometrów, nad potokami, błotnistymi ścieżkami i powalonymi konarami drzew, które jakoś trzeba było ominąć. Na całej trasie praktycznie nie było ludzi. Nic dziwnego, środek tygodnia.
Lasy!
I jeszcze tak na koniec, foteczka po treningu, który skończyłem dziś po pierwszej w nocy.








Brak komentarzy:
Prześlij komentarz