Popołudniem, poszliśmy ekipą na Kazimierz, bo mieliśmy imprezę urodzinową w planach. Niestety wcześniej się z niej ewakuowałem, bo jutro muszę wstać najpóźniej o czwartej trzydzieści, żeby zdążyć na pociąg do Warszawy na szóstą rano. A co będę robić w Warszawie? Powiem jutro. Niemniej jednak ekscytuję się jak głupi.



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz