Na początku roku w "Malkontentach" ukazały się dwa moje wiersze. W styczniu zwiedziłem kawałek Słupska, ponieważ byłem na konwencji prezydenckiej Roberta Biedronia.
Luty był wspaniały. Spełniło się jedno z moich największych marzeń. Zobaczyłem na żywo pandę w ZOO w Berlinie. Nieco wcześniej zostałem nominowany do tytułu człowieka roku ziemi łęczyńskiej. Zająłem czwarte miejsce na dziesięć.
W marcu pojechałem na wieś, by chronić siebie przed pandemią i spędziłem tam aż dwa miesiące. Ależ to była sielanka.
W maju i czerwcu broniłem z lublinianami lip na ulicy Lipowej. Kilka dni później zorganizowałem protest przeciwko Andrzejowi Dudzie podczas jego wiecu w Lublinie i jego słowom przeciwko osobom LGBT. Byłem ogromnie dumny z frekwencji.
Podczas wyborów zasiadałem w komisji i widziałem jak w Łęcznej zmiażdżył pozostałych kandydatów. Galeria Labirynt po tych skandalicznych słowach zorganizowała wystawę pt. "Jesteśmy Ludźmi", na której postanowiłem zaprezentować moje wiersze na nagraniu.
Sierpień to był miesiąc obserwowania demokracji na terenie naszych sąsiadów z Białorusi, ale także dalszej walki o nasze prawa. Pojawiliśmy się na tęczowo pod biurem posła Czarnka, braliśmy udział w spontanicznym marszu równości, staliśmy w milczeniu z tęczowymi emblematami słuchając gróźb, a także blokowaliśmy most w reakcji na próbę marszu narodowców, którzy chcieli ogłosić Lublin "miastem wolnym od dziwaków".
We wrześniu zajmowaliśmy się porządkami przy łęczyńskiej synagodze. Dzięki naszym staraniom to miejsce wygląda zdecydowanie lepiej.
O tym co stało się w październiku nie muszę przypominać. To też był okres działań. Udział w ogromnym strajku kobiet w Lublinie mi nie wystarczał. Udało mi się stworzyć w Łęcznej największy w jej historii zryw społeczny, w którym udział wzięło ponad 400 osób! Pomogłem też nagłośnić sytuację studentek KUL, które okazywały wsparcie dla strajku.
W grudniu dowiedziałem się, że za wzięcie udziału w jednym ze strajków (przeciwko wetu) stanę przed sądem, ponieważ odmówiłem przyjęcia mandatu!
Jeśli chodzi o końcówkę roku, to spotkało mnie też ogromne szczęście. Znalazłem miłość i zakochałem się po uszy. Wiem, że w tych trudnych chwilach mogę liczyć na wsparcie mojego chłopaka, co strasznie mi pomaga i daje nadzieje na przyszłość.
Jeszcze staroroczny ja.
Jeszcze staroroczny ja.
Na sam koniec malutkie statystyki. Tak wyglądają ostatnie 366 dni. 258 tysięcy odsłon w ciągu 12 miesięcy raduje mnie ogromnie. Zwłaszcza, że październik, listopad i grudzień okazały się dla mnie pod tym względem rekordowe (kolejno: 58782, 59106 i ponad 55800). Cieszę się, że udaje mi się zyskać nowych czytelników. Mam nadzieję, że w 2021 roku będę mógł pochwalić się jeszcze większą liczbą wyświetleń, których na ten moment jest łącznie, od początku pisania, 362510. Ciekawe kiedy uda mi się uzbierać milion. Życzę wam udanego 2021 roku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz