Mailarta - Drag Queen z Victorii w Kolumbii Brytyjskiej była przyjaciółką mojego świętej pamięci taty. Od jego śmierci prowadzimy niekiedy korespondencję. Przez dłuższy czas próbowałem przesłać do jej „Pałacu Portretów” moje zdjęcie z podpisem i kilka bazgrołów, ale nie potrafiły dojść przez polską pocztę. Ostatecznie udało się to w lipcu. Na jej blogu pojawiły się dwa wpisy - jeden osobny, z moim portretem i pracami (LINK) i jeden podsumowujący kolejną edycję serii (LINK). Szczerze powiedziawszy, osłupiałem widząc moje zdjęcie widniejące wśród nazwisk takich jak Judi Dench, John Travolta i Mel Gibson. Jestem tym wniebowzięty. Dziękuję Ci szczerze Mailarto za ten zaszczyt i jeszcze bardziej dziękuję za ponad cztery lata naszej znajomości.
wtorek, 5 sierpnia 2025
poniedziałek, 4 sierpnia 2025
Cukiereczek
Wczoraj chciałem wyjść na trening w okolicach dwudziestej trzeciej. Cukier jednak na to nie pozwolił, bo oscylował wokół 350. Podałem sobie insulinę i próbowałem odczekać do północy, żeby sprawdzić czy spadł do dobrego poziomu. Nie udało się. Nawet delikatnie urósł. Już myślałem, że odpuszczę sobie kolejny dzień, ale postanowiłem, że wybiorę się na spacer na siłownię z myślą, że spadnie podczas przechadzki i na miejscu zmierzę go jeszcze raz. Jeśli wciąż byłby za wysoki, to wróciłbym do domu. I na szczęście nie musiałem wracać, bo był zadowalający. Trening poszedł jak po maśle i koło trzeciej byłem już w łóżku. Takie oto są przygody z cukrzycą i wysiłkiem.
sobota, 2 sierpnia 2025
Katowice
Wpadłem dziś na dwie godzinki z hakiem do Katowic, dla towarzystwa. Było bardzo miło. Siedzę już w pociągu powrotnym do Krakowa, w którym będę po dziewiętnastej.
piątek, 1 sierpnia 2025
ADHD
Pierwszy dzień sierpnia i takie wieści. Rano przyszła do mnie wiadomość na skrzynkę mailową z dokumentacją medyczną, która potwierdziła ostatecznie co jest na rzeczy. Spełniam siedemnaście na osiemnaście kryteriów ADHD. Cały dzień czytałem to wszystko w kółko i w kółko. Jestem niespokojny. Podekscytowany, a zarazem przestraszony, bo nie wiem co będzie dalej. Ale… dam radę? Tak?
Wciąż ciężko mi w to uwierzyć.
Subskrybuj:
Posty (Atom)