![]() |
| Jeszcze kadr od kolegi |
niedziela, 30 listopada 2025
Polska, co dalej?
sobota, 29 listopada 2025
Styl w stylu
Popołudniem, poszliśmy ekipą na Kazimierz, bo mieliśmy imprezę urodzinową w planach. Niestety wcześniej się z niej ewakuowałem, bo jutro muszę wstać najpóźniej o czwartej trzydzieści, żeby zdążyć na pociąg do Warszawy na szóstą rano. A co będę robić w Warszawie? Powiem jutro. Niemniej jednak ekscytuję się jak głupi.
czwartek, 27 listopada 2025
Steki bez snu
Poranny spacerek z uśmieszkiem na ustach. Zwykłe zakupy w dyskoncie na cały dzień. Taki dorosły Hubcio, z poczuciem obowiązków, że taki samodzielny i w ogóle. Mało ludzi na ulicy, trochę wiało, ale miałem w sobie tyle pozytywnej energii. Podkusiło mnie, żeby pójść do garmażerki pod moim domem i zamówić moje ukochane steki z cebulką na śniadanie. Taki w skowronkach wlazłem, grzecznie się przywitałem z ekspedientką i zamówiłem trzy sztuki po czym wróciłem do domu i odgrzałem sobie te cudeńka. Moja zachłanność mnie nieco zgubiła, bo trzy sztuki na raz to było ciut za dużo. Ale za to dałem sobie solidną porcję białka.

Do tanich nie należą, ale są po prostu boskie.
Jaka jest receptura na głupawo prosty i zarazem milutki dzionek? Najwyraźniej brak snu w nocy. Próbuję naprawić mój zegar biologiczny.
Sen jest przecież ważny w regeneracji. Powiedzcie to natomiast mojej łepetynie, która woli robić w nocy wszystko byle nie zamknąć oczu na parę godzin.
wtorek, 25 listopada 2025
Świąteczne pierdółkowo
poniedziałek, 24 listopada 2025
niedziela, 23 listopada 2025
Pierwsze śniegi
Dzisiaj w nocy obserwowałem przez okno jak ładnie prószy na moim osiedlu. Spodziewałem się, że do rana wszystko zniknie, ale okazało się, że Kraków jest cały bielutki i można się pospacerować po śnieżnym parku i chodnikach. Od wczoraj chodzę już w zimowym płaszczu. Przynajmniej nie jest mi już zimno gdy wychodzę po zmroku.
piątek, 21 listopada 2025
Łapmy
czwartek, 20 listopada 2025
Mieć coś do powiedzenia
wtorek, 18 listopada 2025
Przez Dolinki Krakowskie
Słońce ładnie świeciło, ale było niestety bardzo mroźno.
Przeszliśmy się też Dolinką Kobylańską, obok Kobylan i Będkowic. Tam znajdowały się ciekawsze skały - Żabi Koń, Mnich lub Wielbłąd. Przeszliśmy kilkanaście kilometrów, nad potokami, błotnistymi ścieżkami i powalonymi konarami drzew, które jakoś trzeba było ominąć. Na całej trasie praktycznie nie było ludzi. Nic dziwnego, środek tygodnia.
niedziela, 16 listopada 2025
Kujonek
sobota, 15 listopada 2025
Ciuch ciuch restaurant
piątek, 14 listopada 2025
środa, 12 listopada 2025
W dół o cztery i pół
wtorek, 11 listopada 2025
Choróbsko w święto…
niedziela, 9 listopada 2025
Po Krakowie
Pojechaliśmy nad Zalew Nowohucki. Nigdy tam, o dziwo, nie byłem. Popołudniem było już ciemno i nie kręciło się tam jakoś dużo ludzi. Spodobał mi się między innymi domek dla jeżyków.
Nieopodal znajdował się dom Jana Matejki.
Koło dziewiętnastej znaleźliśmy się na drugim końcu Krakowa. Na Kadeckiej, na Krowodrzy znajduje się bar orientalny i mogłem zasmakować zupy krabowej i kurczaka po wietnamsku. Przejechałem się jeszcze do Woli Justowskiej, Parku Decjusza i Bielańsko-Tynieckiego Parku Krajobrazowego. Niedługo wracam do siebie.
sobota, 8 listopada 2025
Średnio
piątek, 7 listopada 2025
Czas powrotu
poniedziałek, 3 listopada 2025
Imieniny i rodzinna wieś
Przejazd przez Zamość i barszczyk od babci. Najlepszy na świecie. No i celebruję dziś imieniny. Wiem, że to zapomniane święto, ale wciąż lubię o nich pamiętać.
niedziela, 2 listopada 2025
Prawie jak w Stambule
Jesteśmy przepełnieni!



















































