wtorek, 17 czerwca 2025
Sen o Warszawie
niedziela, 15 czerwca 2025
Duma bez uprzedzenia
piątek, 13 czerwca 2025
Wesołego geja
Algorytmy w social media są bezkompromisowe i zmuszają do udostępniania określonych formatów. Nastawiają się na twórców, którzy wrzucają dużo „thirst trapów” i publikują rolki mogące wywoływać lekki cień żenady, ale to się sprzedaje ponieważ one właśnie to lubią. Tysiące filmów w których faceci dźwigają ciężary w obcisłej odzieży sportowej; udają gejów dla kontentu; pozują w bieliźnie, w kulturystycznym stylu, gdzieś w zagranicznym hotelu. (…) To rynek pełen konkurencji i przeskoczenie tej poprzeczki wymaga od groma wysiłku, jeśli przy okazji nie chce się stracić przy tym swojej oryginalności. To oczywiste, że tworzę rzeczy pod publikę, ale mam przy tym swoje poczucie estetyki, które podpowiada, że moje posty muszą podobać się zarówno mi, jak i innym.
Przyjemnie jest mieć ciało, które jest estetyczne i jeszcze przyjemniej jest zbierać za to uwagę. Można mnie śmiało krytykować za to ile pokazuję, ale przynajmniej odnoszę wrażenie, że jestem w jakiś sposób dzięki temu zauważany. Spotyka mnie również dużo dobrego. Ten rok jest mi… przychylny. Chciałbym, żeby był przychylny całej naszej społeczności, ale to niestety tylko chęci. Może kiedyś. Może za paręnaście lat będzie dużo lepiej? Wierzyć przecież można.
środa, 11 czerwca 2025
Nóżyska
Muszę się przyznać bez bicia, że treningi nóg traktowałem przez kilka lat po macoszemu. Odbębnić, zrobić byle co i wyjść. Zauważyłem, że trenując je częściej, naprawdę czuję jak mocno pracują, robią się zdecydowanie silniejsze i bardziej „bufiaste”, co jest samo w sobie niezłym atrybutem. Nie rozumiem ludzi, którzy nie robią dnia nóg. Jak można nie trenować połowy swojego ciała? Jak się wybuduje solidną górę, ale bez zadbania o fundamenty, to nie wróży niczego dobrego.
wtorek, 10 czerwca 2025
Szerzej
Lecę za niedługo robić nogi, ale zanim to się stanie, mała forma check. Ten tydzień to jest ogromna udręka. Mam mnóstwo prezentacji do przygotowania na ten weekend. Dzisiaj pisałem o konflikcie Boliwii z Chile o dostęp do morza, a jutro napiszę o dyplomacji historycznej Węgier w stosunku do Słowacji i Rumunii. Kilka prezentacji mam już za sobą i ostatecznie mam już kilka bardzo dobrych ocen na koniec semestru. Jak się bardziej postaram to być może dostanę stypendium.
niedziela, 8 czerwca 2025
Szarówa
sobota, 7 czerwca 2025
Bajkowa Bielsko-Biała
Bolek i Lolek, Reksio oraz Porwanie Baltazara Gąbki. Jedne z najsłynniejszych polskich bajek, które stworzono właśnie w Bielsku-Białej, mieście, które dzisiaj odwiedziłem. Jest to miasto na pograniczu historycznego Śląska i Małopolski, choć oficjalnie teraz w całości znajduje się w województwie śląskim, około 100 kilometrów od Krakowa. Chciałem je odwiedzić właśnie ze względu na pomniki postaci ze znanych i kochanych od wielu pokoleń animacji.
piątek, 6 czerwca 2025
Silly picture
czwartek, 5 czerwca 2025
Arbuz
Wczoraj wpadłem na dość głupi, a zarazem śmiały pomysł. Kupiłem w pobliskim supermarkecie arbuza. Chciałem spróbować go zgnieść swoimi udami. Wydawało mi się to łatwym zadaniem, ale srogo się przeliczyłem. Przez kilkanaście minut nie mogłem go ruszyć. Ani drgnął. Często widziałem fitness influencerów podejmujących się tego wyzwania. Nawet najwięksi kolesie mieli z tym trudności. Kobiety radziły sobie z tym zdecydowanie lepiej. Wszystko zależało od wielkości i twardości. Nie mógł być ani za duży, ani za mały. Mój był w sam raz. Dopiero, gdy byłem już cały mokry od potu i zasapany, owoc poddał się i pękł. Umiarkowanie, ale pękł. Ostatecznie robotę musiałem dokończyć rękami. Całe szczęście, arbuz nie rozbryzgał się, dzięki czemu mogłem go po wszystkim zjeść, bo nie lubię marnowania jedzenia.
Dziś w nocy miałem kolejny trening i po raz pierwszy od dłuższego czasu widzę, że wróciła do mnie waskularyzacja. Do dwudziestej trzeciej nie mogłem zbić cukru, który dopiero po dwunastej spadł do idealnego poziomu, żebym mógł ruszyć cztery litery na siłownię. Mam nadzieję, że nogi mi wybaczą wczorajsze zajście, bo za parę godzin zamierzam je ponownie pomęczyć.
wtorek, 3 czerwca 2025
Liban
poniedziałek, 2 czerwca 2025
Co poradzimy?
Udałem się wczoraj do mojego ulubionego baru na krótki wieczór wyborczy. Z chwilą ogłoszenia wstępnych wyników mogliśmy zareagować na dwa sposoby. Wystrzelić szampana, albo zapić smutki. A jak już się smucić to w doborowym towarzystwie. Dwa tygodnie temu Rumunia miała wybory prezydenckie, którymi się mocno przejmowałem ze względu na moich przyjaciół z Transylwanii, w większości Węgrów. Obawiali się wygranej kandydata, który najzwyczajniej w świecie ich nienawidził i to było jego główną siłą napędową. Mocno się nawzajem wspieraliśmy w tym, żeby przegonić nacjonalistyczne zło w naszych krajach. Rumunii ostatecznie się udało. Polsce nie. Ze exit poll wyszło, że wygrał Trzaskowski. Wszyscy bili brawo, krzyczeli z radości, wznosili toasty. Tylko ja siedziałem na krześle, niezbyt ukontentowany, bo wynik był w granicach błędu statystycznego, a statystyka to przecież mój chleb powszedni. Szybko rozeszliśmy się do domów. Szykowała się noc pełna śledzenia wyników, napływających z różnych komisji. Dwie godziny później pojawił się late poll, który nas zawiódł. Po pobudce było już pewne, że wybory wygrał Karol Nawrocki i to głównie za sprawą młodych wyborców. Ciężko mi ukryć zawód. Z drugiej strony rozumiem, że chciano pokazać czerwoną kartkę dla rządu, ale to jest kompletny dramat i podwaliny pod bardziej skrajnie prawicowy rząd w 2027 roku. Warto mocniej rozważać emigrację. Niektórzy z moich kumpli już się na to przygotowują. Znów, my jako Polacy, jesteśmy podzieleni. Kiedyś walczyłem. Dziś to nie ma absolutnie żadnego sensu. Kocham Polskę, ale dzisiaj wbiła mi sztylet w serce i układam sobie w głowie, czy wybaczę jej, czy nie.
niedziela, 1 czerwca 2025
Głosujemy!
piątek, 30 maja 2025
Cisza przed burzą
czwartek, 29 maja 2025
Misiek
środa, 28 maja 2025
Duży boy
Zazwyczaj chodzę na treningi bardzo późno, ale dzisiaj zrobiłem wyjątek i wyszedłem z domu o trzynastej. Na szczęście nie było tłoczno. Nie musiałem nawet czekać aż cokolwiek się zwolni, więc można ogłosić mały sukces. Może zacznę przychodzić na siłkę o zbliżonych porach? Przede wszystkim dlatego, że po drodze mam Lidla, a tam są najlepsze oferty z produktami wysokobiałkowymi. Na zwykły wypad zakupowy to jednak za daleko. A teraz byłoby to, tak przy okazji…
Dzisiaj poleciała klata i muszę przyznać, że mocno zapiekła. Na tym zdjęciu wyszedłem naprawdę bardzo dobrze i z tego powodu aż mam ochotę na świętowanie. W poniedziałek oglądałem najnowszą część Oszukać Przeznaczenie, która wyszła w tym miesiącu. Za dzieciaka miałem hopla na punkcie tej serii. Muszę przyznać, szóstka jest bardzo dobra. Jedna z lepszych, powiedziałbym.
niedziela, 25 maja 2025
Letni wajb
sobota, 24 maja 2025
Skałki
W takiej pięknej lokalizacji udało się nam modelować. Słońce raz się chowało, raz mocno świeciło, ale na ogół nie było szczególnie ciepło. Nie mogę się doczekać aż zdjęcia z sesji pójdą w eter.
środa, 21 maja 2025
Pompa Kaput
wtorek, 20 maja 2025
Coś strzeliło
poniedziałek, 19 maja 2025
Wyborczo
niedziela, 18 maja 2025
Wybory ważne i mniej ważne
sobota, 17 maja 2025
Maszerujemy!
piątek, 16 maja 2025
Pandov
czwartek, 15 maja 2025
Ich komme
wtorek, 13 maja 2025
Moje imię Gaja!
Dzisiaj był pierwszy półfinał Eurowizji. Spędziłem go w klubie z moimi kumplami. Fantastycznie jest przeżywać emocje wspólnie z różnymi ludźmi, nawet jeśli dominowali tam lokalsi (innymi słowy - casual viewers). Wszyscy szaleliśmy za naszą reprezentantką. Kocham ten z lekka chaotyczny performance z przytupem. Szczególnie urzekł mnie ten symbolizm. Steczkowska rozpoczęła swój występ w taki sam sposób jak zakończyła ten sprzed 30 lat. Warto zaznaczyć, że dokładnie dzisiaj jest rocznica jej pierwszej przygody z Eurowizją. Jak przeszła do finału, euforia sięgnęła zenitu. Stres przeogromny.
Co mnie zszokowało? Brak awansu Belgii (nie lubię tej piosenki, ale myślałem, że awans Red Sebastiana to pewniaczek). Awans Ukrainy do finału mnie najbardziej zawiódł. Ukraina często wysyła dobre utwory, ale Bird of Pray jest w mojej opini… słabe. Awans Portugalii jednak był większym zaskoczeniem. Nie powiem, że pozytywnym, bo ta piosenka też nie przypadła mi do gustu. Czekamy na czwartek! To będzie rzeź. Drugi półfinał jest znacznie cięższy niż pierwszy. Kocham ten okres najbardziej na świecie.
poniedziałek, 12 maja 2025
Eurovision Week 2025
Już jutro pierwszy półfinał Eurowizji i jestem delikatnie podekscytowany. Głównie za sprawą Polski, bo ciekawi mnie jak Steczkowska będzie się prezentować na scenie. Będę w Lindo z kumplami. Moje Top 37 przez ostatnie tygodnie się troszkę zmieniło. Zakochałem się w Szwajcarii, a Irlandia stała się moim małym guilty pleasure.
niedziela, 11 maja 2025
Grzbiet jak okręt
wtorek, 6 maja 2025
Biggie panda
Wczoraj i dzisiaj (bo zawsze trening zaczynam przed północą, a kończę po) po raz pierwszy od dawna miałem na sobie moją koszulkę treningową z pandą, którą jeszcze tata kupił mi jak trwała pandemia. Jak ostatni raz ją przymierzałem to byłem tak z trzy dychy lżejszy, ale cóż poradzę. Popołudniu zrobiłem sobie jeszcze fotkę w lustrze przy moim ukochanym pochmurnym świetle dziennym. Znowu trzeba czekać aż słońce się nad nami zlituje i w końcu uraczy nas swoimi promieniami, bo od piątkowego wieczoru cały czas się chowa. Wtedy to nawet na zwykły spacer nie chce mi się wyjść, bo za chłodno.